Dopadła mnie dzisiaj brutalna rzeczywistość – wcięło mi Internet. A bez tego – jak się okazuje – jak bez ręki. Informatycznych zdolności nie posiadam. Jedyna opcja – infolinia dostawcy Internetu. Nie uwierzycie – udało się. Po 37 minutach na linii, Internet wrócił. I tutaj wielkie podziękowania dla Pana Z Drugiej Strony, który nie rozłączył się nawet wtedy, gdy na jego sugestię aby zrestartować router, zapytałam: “Włożyć coś ostrego do tej czerwonej dziury?” …i nie śmiać się proszę!
Brak komentarzy