Tego się nie spodziewałam – wstaję rano, wychodzę na podwórko, a na samochodzie śnieg. Na trawniku śnieg i na podjeździe śnieg. Śnieg wszędzie. Mało bo mało ale jednak. W styczniu! Strach pomyśleć, co będzie jutro! A żeby tego było mało, wczoraj ktoś rozbił mi obudowę lusterka w mojej limuzynie. Nie, nie na parkingu. Na drodze. W czasie jazdy. Przejechał tak blisko, że zamknął mi lusterko. Jak się później okazało – skutecznie. To wszystko przez tę zimę!
1 Komentarz
Jak zwykle, ktoś winny być musi! ;-)))