Dzisiejszy wpis sponsoruje wywiad z moją ulubienicą, panią Dorotą Wellman oraz ostatnia wizyta u kosmetyczki, podczas której miała miejsca taka oto rozmowa:
Kosmetyczka: Guzikowianko, co robimy? Dłonie?
Guzikowianka: Dłonie i stopy. Jak zawsze.
Kosmetyczka: Pytam o stopy, bo już powoli kończy się na nie sezon..że tak powiem..
Guzikowianka: Co to znaczy, że sezon się kończy? Że co?.. Że kobiety stóp nie mają???
Kosmetyczka: Mają, mają ale gdy tylko odkładamy do kartonu sandałki i japonki, a zakładamy zakryte botki, panie przestają robić pedicure czy inne zabiegi na stopy…
Guzikowianka: No żartuje pani chyba?!!?!?
Kosmetyczka: Niestety…nie żartuję…Powiem więcej…zimą rzadziej robię depilacje nóg…
Zdębiałam. To jak to? Jak już pogoda karze schować się w spodnie czy rajstopy 40 DEN, to pod spodem można futro nosić? I to nikomu nie przeszkadza. Bo „nie widać”. No super. Po prostu rewelacja. Tak samo z powyższymi stopami… Zero dyskomfortu, że w botkach za 500 PLN z Zebry zaniedbane stopy z popękaną i przesuszoną skórą.
Ja wiem, że wygoda, że jesienno-zimowe rozleniwienie ale żeby aż tak?…
Wychodzi na to, że i z fryzurą i odrostami można dać sobie spokój, bo „i tak czapkę założę”.
Ciekawa jestem, co na to Panowie? Że niby zniechęca ich tylko widok ukochanej w podkolanówkach DEN 8? Nie wierzę….
2 komentarze
Nio! Też się dziwuję. Ja jedynie z malowania noznych pazurów na zime rezugnuję, ale poza tym nie wyobrażam sobie rezygnacji z pedikuru i masażu stóp! Sama lubię popatrzeć na zadbane stopy swoje!
O nie nie, Bożena takich myśli nawet do siebie nie dopuszcza! Nie wyobraża sobie, żeby te 20 czy 40 den to mieć z natury, w postaci włosów! Ble!
Stopy muszą być zrobione, pazury, pięty, komplet. Takoż i reszta Bożeny, chociaż to niepojęte areały. Trudno się mówi. Nie warto być fleją!