Życiowo

Z życia ulicy

29 sierpnia 2013

Na ulicę etiopskiego miasta/miasteczka/wioski składa się wiele elementów. Najbardziej charakterystyczne z nich to:

 – wszechobecne telefony komórkowe; mają jej wszyscy – bez względu na płeć, wiek czy pozycję społeczną; gdy się lepiej przyjrzeć – wszystko to najnowsze modele ale o obcobrzmiących nazwach; wniosek – chińskie podróbki. Na ulicach roi się do sklepików z telefonami, a doładowania można kupić wszędzie. Warte odnotowania – połączenia telefoniczne na terenie kraju i kontynentu są śmiesznie tanie, z tymi do Polski jest już trochę inaczej – drożej. Co nie zmienia faktu, że przy kontakcie z krajem bardziej opłacalne są rozmowy wychodzące stąd, niż przychodzące. Ciekawostka: wykupienie startera z numerem czyli karty SIM, wiąże się z wypełnieniem formularza; konieczne jest do tego jedno zdjęcie paszportowe i kserokopia paszportu. Podobnie jest przy wymianie pieniędzy w banku czy ich wypłacaniu, gdzie również niezbędna jest kserokopia dokumentu.

 – patyczki do zębów – dokładnie do ich czyszczenia; żucie/gryzienie takiego patyczka skutecznie zastępuje pastę i szczoteczkę; nie doszłam jeszcze do tego, z jakiego drzewa/krzewu wycinane są te patyczki, ale pewnie nie będę w błędzie, jeśli zaryzykuję, że to któryś z gatunków akacji. Patyczki są do nabycia u chłopców prowadzących handel “obnośny” na chodnikach i ulicach (między samochodami stojącymi w korkach; nie na światłach, bo świateł regulujących ruch tutaj nie ma); chłopcy sprzedają też okulary przeciwsłoneczne, śrubokręty, paluchy chlebowe, gumy do żucia i kupony loteryjne

 – czyściciele butów czy jak kto woli “pucybuci” – są nawet na wsiach; zjawisko o tyle ciekawe, ile uzasadnione. Ciekawe – no bo jak w tak biednym kraju stać ludzi na to, żeby ktoś im odpłatnie czyścił buty. Uzasadnione – chodniki, nawet w stolicy, są błotniste i pełne “niespodzianek” pozostawionych przez różne zwierzęta. A więc tacy czyściciele siedzą sobie co kawałek i sumiennie wykonują swoją pracę, niezależnie czy przyjdziesz w “adidasach”, balerinach czy kozakach. Ba – pucują nawet japonki! Sama widziałam!!!

 – kobiety z herbatą – a dokładnie z podłużnym wiadrem nakrytym siatkowaną przykrywką i dzbankiem; w dzbanku jest herbata, na sitku szklanki, a wiadrze woda do mycia szklanek. Podchodzisz do pani, pani nalewa, wypijasz, pani myje szklankę w wiadrze i idzie dalej. Gdzieś pomiędzy jedną czynnością, a drugą następuję zapłata. Szybko, sprawnie i pewnie bez płacenia podatku od prowadzenia działalności 🙂

 


Podobne wpisy

Brak komentarzy

Skomentuj artykuł


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.