Życiowo

Z wizytą w grodzie Kraka

4 lutego 2014

Ostatni weekend spędziłam w Krakowie. Mieście, które przed kilkoma laty tak ciężko mi było opuścić (na rzecz Wrocławia)

Scena I

W tramwaju, który zatrzymał się przed przystankiem. Rozlega się komunikat: “Szanowni Państwo, proszę o cierpliwość, utrudnienie w kursie spowodowane jest interwencją policji w tramwaju jadącym przed nami. Za kilka minut będziemy kontynuować jazdę”. W tym momencie do kabiny motorniczego podchodzi starsza Pani o kulach:

Starsza Pani: Może Pan otworzyć na chwile drzwi?

Motorniczy: Nie mogę, nie jesteśmy jeszcze na przystanku. Wjedziemy na przystanek i będzie Pani mogła wysiąść.

Starsza Pani: Ale ja nie chcę wysiadać!!

Motorniczy: To po co mam otwierać drzwi?

Starsza pani: Ja chciałam zobaczyć, co tam się dzieje

 

Scena II

W kwiaciarni.

Klientka: O, to ten kwiatek, który dostałam od mamy!

Kwiaciarka: To strelicja. Jest bardzo trwała

Klientka: O tak! Tydzień wytrzymałą na kaloryferze…

Kwiaciarka: …..to krótko….

Klientka (radośnie): A, przy mnie wszystkie kwiatki umierają

..i tu dylemat…sprzedać jej kolejnego doniczkowca czy nie….

 

Scena III

W kwiaciarni.

Klient z promilami: To ja fiołka wezmę.

Kwiaciarka: Czerwony czy fioletowy?

Klient z promilami: A który ładniejszy?

Kwiaciarka: To kwestia gustu, który się bardziej panu podoba

Klient z promilami: Ale ja się pani pytam, jakie pani lubi?

Kwiaciarka: Czerwone

Pan z promilami: A liście?..

…aż się chce odpowiedzieć:  – A liście lubię, gdy kwiat ma zielone!

 

Scena IV

Stare Miasto. Sobotni poranek. Słynny krakowski smog, widoczność – 10cm. I grupka młodych ludzi uprawiających jogging na Krupniczej (dla nieświadomych – Krupnicza to prawie deptak, wiecznie pełen ludzi, kilkadziesiąt metrów oddalony od Plant, gdzie zazwyczaj krakusi biegają)

 

I pytanie…czy ja nadal tęsknię za tym miastem?…



 

 

Podobne wpisy

4 komentarze

  • Reply jol-ene 4 lutego 2014 at 09:12

    obawiam się jednak, że takie numery to we wszystkich miastach 🙂

  • Reply wedrujacy-login 4 lutego 2014 at 09:38

    Ja to nawet kaktusy zasuszyłam…

  • Reply guzikowianka 4 lutego 2014 at 09:57

    @wędrujący-login nie mów tego głośno w kwiaciarni – możesz nie znaleźć zrozumienia 🙂

  • Reply guzikowianka 4 lutego 2014 at 09:57

    @jol-ene muszę się bronić – we Wrocławiu nie ma smogu!!! 🙂

  • Skomentuj artykuł