Ostatni weekend spędziłam w Krakowie. Mieście, które przed kilkoma laty tak ciężko mi było opuścić (na rzecz Wrocławia)
Scena I
W tramwaju, który zatrzymał się przed przystankiem. Rozlega się komunikat: “Szanowni Państwo, proszę o cierpliwość, utrudnienie w kursie spowodowane jest interwencją policji w tramwaju jadącym przed nami. Za kilka minut będziemy kontynuować jazdę”. W tym momencie do kabiny motorniczego podchodzi starsza Pani o kulach:
Starsza Pani: Może Pan otworzyć na chwile drzwi?
Motorniczy: Nie mogę, nie jesteśmy jeszcze na przystanku. Wjedziemy na przystanek i będzie Pani mogła wysiąść.
Starsza Pani: Ale ja nie chcę wysiadać!!
Motorniczy: To po co mam otwierać drzwi?
Starsza pani: Ja chciałam zobaczyć, co tam się dzieje
Scena II
W kwiaciarni.
Klientka: O, to ten kwiatek, który dostałam od mamy!
Kwiaciarka: To strelicja. Jest bardzo trwała
Klientka: O tak! Tydzień wytrzymałą na kaloryferze…
Kwiaciarka: …..to krótko….
Klientka (radośnie): A, przy mnie wszystkie kwiatki umierają
..i tu dylemat…sprzedać jej kolejnego doniczkowca czy nie….
Scena III
W kwiaciarni.
Klient z promilami: To ja fiołka wezmę.
Kwiaciarka: Czerwony czy fioletowy?
Klient z promilami: A który ładniejszy?
Kwiaciarka: To kwestia gustu, który się bardziej panu podoba
Klient z promilami: Ale ja się pani pytam, jakie pani lubi?
Kwiaciarka: Czerwone
Pan z promilami: A liście?..
…aż się chce odpowiedzieć: – A liście lubię, gdy kwiat ma zielone!
Scena IV
Stare Miasto. Sobotni poranek. Słynny krakowski smog, widoczność – 10cm. I grupka młodych ludzi uprawiających jogging na Krupniczej (dla nieświadomych – Krupnicza to prawie deptak, wiecznie pełen ludzi, kilkadziesiąt metrów oddalony od Plant, gdzie zazwyczaj krakusi biegają)
I pytanie…czy ja nadal tęsknię za tym miastem?…
4 komentarze
obawiam się jednak, że takie numery to we wszystkich miastach 🙂
Ja to nawet kaktusy zasuszyłam…
@wędrujący-login nie mów tego głośno w kwiaciarni – możesz nie znaleźć zrozumienia 🙂
@jol-ene muszę się bronić – we Wrocławiu nie ma smogu!!! 🙂