Tak, byłam wczoraj. Przejechałam te czterysta kilometrów, zasmarkana i kaszląca. A na miejsce dowiedziałam się, że lotu nie ma. Więc pokonałam te kilometry jeszcze raz i teraz sobie smarkam i kaszlę w domu. Tyle, że w większą intensywnością. Kocham Warszawę i linie lotnicze pewnej polskie struktury państwowej
1 Komentarz
😀
oj tam oj tam, te linie są jedyne w swoim rodzaju…. ;))