Życiowo

Warszawa

10 stycznia 2013

Tak, byłam wczoraj. Przejechałam te czterysta kilometrów, zasmarkana i kaszląca. A na miejsce dowiedziałam się, że lotu nie ma. Więc pokonałam te kilometry jeszcze raz i teraz sobie smarkam i kaszlę w domu. Tyle, że w większą intensywnością. Kocham Warszawę i linie lotnicze pewnej polskie struktury państwowej

Podobne wpisy

1 Komentarz

  • Reply mimi_fibi 13 stycznia 2013 at 01:38

    😀
    oj tam oj tam, te linie są jedyne w swoim rodzaju…. ;))

  • Skomentuj artykuł