pracy, trafiłam do pewnego Urzędu. Oczywiście nie z ulicy, ale po złożeniu aplikacji i otrzymaniu telefonicznego zaproszenia z informacją, iż rozmowa dotyczyć będzie zagadnień, którymi potencjalny pracownik miałby się w przyszłości zająć. Zagadnienie mało fantazyjne – zamówienia publiczne – ale cóż zrobić, kiedy ja właśnie tak chce. So…stawiłam się na rozmowę. Nawet stosowne odzienie nabyłam na tę okoliczność.
Sceneria: sala konferencyjna Urzędu, trzy panie urzędniczki, orzełek na ścianie i stare kaloryfery typu zefir.
Urzędniczka: Proszę nam powiedzieć coś o sobie.
Guzikowianka: (mówi)
Urzędniczka: A teraz coś o doświadczeniu zawodowym, pod kątem prezentowanego przez Urząd stanowiska (panie zagłębiają się w CV i zaczynają szeptać)
Guzikowianka: (mówi)
Urzędniczka: Dobrze, dobrze…Pani była w Afganistanie!?!?
Guzikowianka: Tak, tam właśnie zajmowałam się m.in…..
Urzędniczka: To proszę coś opowiedzieć o tym Afganistanie….
Guzikowianka: (mówi w kontekście potencjalnej przyszłej pracy)
Urzędniczka: Ale o samym Afganistanie niech coś pani opowie..o tym, jak to jest być tam kobietą, o życiu!
Guzikowianka: Oczywiście, mogę opowiedzieć ale najpierw chciałabym porozmawiać o możliwościach współpracy i moich kwalifikacjach….
Urzędniczka: My już wszystko na ten temat wiemy! Proszę opowiedzieć o Afganistanie!!
Opowiedziałam. Rozmowa dobiegła końca. Reasumując:
– wiem już, że pracy nie dostałam
– wiem, że praca Urzędniczek w Urzędach musi być szalenie nudna, skoro tak ją sobie urozmaicają
– wiem, jak czuje się małpka w ZOO, do którego pierwszy raz w życiu trafiła grupa przedszkolaków…
4 komentarze
Hmmm a właśnie może dlatego, że panie zainteresowały się Twoim pobytem w Afg, doświadczeniem, dostaniesz tę pracę?
🙂 Ja bym bardziej optowała w tym kierunku
niee…jest już informacja na stronie…czyli opcja “małpka” się sprawdziła 🙂
Mogłaś powiedzieć ze opowiesz przy kawce na spokojnie już w pracy 😉
Przykre to, ale…. się nie poddawaj!