Jadłam go dzisiaj na śniadanie!!!! Wiem, że w Polsce to rzecz normalna, czasem wręcz do obrzydzenia ale tutaj – rarytas. Na brak urozmaiceń w ramach śniadania na naszej bazowej stołówce obsługiwanej i zaopatrywanej przez Amerykanów, narzekać nie można ale… No właśnie – to co smakuje koalicjantom, niekoniecznie jest w moim guście. So…bekon, ziemniaki, kiełbaski, owsianka itp niekoniecznie do mnie trafia. Ale ten twarożek dzisiaj…to było coś. Nie pamiętam dobrze czasów kolejek ale pewnie taka radość była gdy coś do sklepu “rzucili” 🙂
Brak komentarzy