Browsing Tag

zwiedzanie Berlina

Berlin Do zobaczenia W podróży

Do zobaczenia w Berlinie – Galeria Malarstwa

15 lutego 2019

Już dawno Was nigdzie nie zabierałam. Działo się tak miedzy innymi dlatego, że sama niczego nowego nie odkryłam. Aż do przedwczoraj. Zatem – zapraszam do Galerii Malarstwa.

Gemaeldeglerie, bo tak brzmi po niemiecku nazwa tego przybytku, to jeden z najznamienitszych w świecie zbiorów malarstwa europejskiego z wieków XIII-XVIII. Można tam zobaczyć dzieła taki mistrzów jak Rafael, Tycjan, Rembrandt czy Bruegel. Jednym słowem, w oryginale i na płótnie to, co pamiętamy z podręcznika do historii, dzięki staraniom Hohenzollernów, których to kolekcja stanowiła zaczątek dzisiejszego muzeum. I chyba tylko te „stare” korzenie upodabniają Galerię do pozostałych berlińskich instytucji kulturalnych. Pod względem położenia czy popularności, jest swego rodzaju ewenementem.

Przede wszystkim nie mieści się na Wyspie Muzeów czy w innym zabytkowym wnętrzu. Zbiory zgromadzono w nowoczesnym budynku, przy Kulturforum, nieopodal Placu Poczdamskiego, co uważam za wielką zaletę. Raz, łatwo i szybko można tam trafić z każdego popularnego szlaku wycieczkowego. Dwa, ascetyczne wnętrza pozwalają skupić się na dziełach sztuki; nic nie rozprasza podczas liczącego 2 kilometry spaceru po 70 salach. Trzy, docierają tutaj tylko najbardziej zdeterminowani, co przekłada się na brak tłumów w salach (zdarzało mi się przez kwadrans być zupełnie samej w otoczeniu arcydzieł) i przy kasach.

Muzeum ma też jeszcze jedną – dla mnie – zaletę. W odróżnieniu od innych berlińskich placówek tego typu, organizatorzy nie przygotowali go w żaden szczególny sposób do potrzeb nieletnich. Wiem, dla wielu to wada. Ale dla mnie wielką przyjemnością jest oglądanie obrazów bez zakłóceń werbalnych czy ruchowych. Muzeum posiada jedną salę, gdzie zrekonstruowano pracownię malarską sprzed wieków, a w gablotach zgromadzono naturalne barwniki. To wszystko, co przygotowano dla najmłodszych. Jest też możliwość odbycia lekcji muzealnych.

Na koniec jeszcze garść informacji praktycznych. Muzeum jest czynne we wszystkie dni tygodnia poza poniedziałkiem; od 10:00 do 18:00 we wtorki, środy i piątki; w czwartki do 20:00, a w soboty i niedziele od 11:00 do 18:00. Bilet normalny kosztuje 10€, ulgowy – 5. Przewodniki audio dostępne są w wersji niemieckiej, angielskiej, francuskiej i włoskiej.

Berlin Do zobaczenia W podróży

Do zobaczenia w Berlinie – Ogrody Świata

5 października 2018

Dzisiaj miejscówka, w której zakochałam się z miejsca i żałuję, że odkryłam ją tak późno. Panie i Panowie – zapraszam do Ogrodów Świata czyli berlińskich Gaerten der Welt. Koniecznie zaopatrzcie się w aparat fotograficzny i wygodne buty. Będzie chodzenie i zachwyty.

Chociaż najczęściej klasyfikowany jako „park wypoczynkowy” czy „ogród botaniczny” czyli coś, co jest w każdym mieście i niczym nie zaskakuje, warto zaryzykować i pojechać do dzielnicy Marzahn-Hellersdorf. Najlepiej zdać się na komunikację publiczną – na miejsce dojeżdża metro (linia 5), kolejka (linia S7) i autobusy (X69 i 195). Jeśli decydujemy się na podróż samochodem, najłatwiej dojechać autostradą nr 10 ze zajazdem na Berlin-Marzahn. Trasa oznaczona jest bardzo dokładnie. Przy samym ogrodzie są też duże parkingi. Kompleks czynny jest codziennie, przez cały rok od godziny 10:00;  w miesiącach zimowych (grudzień, styczeń, luty) do 16:00, w pozostałe do 18:30. Przed wejściem trzeba oczywiście nabyć bilet. Normalny w sezonie kosztuje 7€, ulgowy 3€; zimą są odpowiednio tańsze – 4 i 2€. Dodatkowe ulgi przysługują między innymi grupom. Ważne – można kupić bilet z opcja przejazdu kolejką lub bez. Ale o kolejce później. Najpierw wejdźmy do ogrodu.

Fontanna w Ogrodach Świata

Fontanna w Ogrodach Świata

Koniecznie zaopatrzeni w mapę, bo chociaż oznaczenia są bardzo dokładne i ciężko się zgubić, mapa pomoże odhaczać kolejne punkty i dzięki niej niczego nie przeoczymy. A zwiedzania jest sporo. Na 21 hektarach znajduje się 10 ogrodów tematycznych. Wbrew nazwie, nie są to repliki istniejących już ogrodów z różnych zakątków globu ale całkowicie nowe założenia stworzone przy zastosowaniu rozwiązań z Japonii, Chin czy Korei oraz czerpiące z wielkich religii: taoizmu, buddyzmu, hinduizmu, chrześcijaństwa i islamu. Na terenie parku można zobaczyć ogrody:

  • chiński (do budowy wykorzystano oryginalne materiały sprowadzone z Chin)
  • japoński (wrocławski to tylko namiastka tego, co można zobaczyć tutaj)
  • koreański (to dar miasta Seul dla Berlina zbudowany przez 4 koreańskich robotników)
  • balijski (gigantyczna szklarnia, gdzie naprawdę czuje się zen)
  • chrześcijański (klasztorny wirydarz; warto dokładnie przeanalizować imiona 😉
  • angielski (róże, róże, róże i typowy wiejski cottage)
  • bylinowy (to przykład niemieckiej sztuki ogrodniczej XX wieku)
  • orientalny (zamknięty strumieniami ma symbolizować raj, tutaj naprawdę można poczuć Maroko – mój faworyt)
  • renesansowy (przenosi nas do włoskiej Toskanii)
  • labirynt (weszliśmy do niego dla żartu i naprawdę się zgubiliśmy!)

Ogród japoński

Ogród japoński

Poszczególne „ekspozycje” łączą się alejkami, a otoczone są zielonymi trawnikami, na których można wypocząć korzystając z zainstalowanych na stałe leżaków, foteli, huśtawek i innych relaksujących konstrukcji. Nigdzie nie dostrzegłam tabliczki „Nie deptać trawy”, co najwyżej uzasadnione „Zakazy wejścia”. Zadbano też o najmłodszych. Przy jednym z wejść stworzono alejkę z postaciami z bajek Andersena.  Jest też duży plac zabaw. A dla wszystkich w całym parku zbudowano 14 najróżniejszych fontann.

Ogród orientalny

Ogród orientalny

Dla spragnionych atrakcji urozmaiceniem będzie przejazd kolejką linową, który pozwoli spojrzeć na kompleks z góry. Trasa rozciąga się między wejściami: Kienbergpark i Gaerten der Welt. Po drodze jest jeden przystanek przy platformie widokowej, z której zobaczyć można Berlin.

Ogród angielski

Ogród angielski

Na terenie parku znajdują się też liczne punkty gastronomiczne, w tym jeden przy samym wejściu. Z głodu nikt nie umrze, chociaż dobrze wcześniej zaopatrzyć się w wodę, szczególnie gdy planujemy dłuższe zwiedzanie w słoneczny dzień.

Ogród orientalny

Ogród orientalny

To chyba pierwszy berliński adres turystyczny, gdzie nie dostrzegam żadnych minusów. No może poza tym, że jest słabo rozreklamowany i dotarłam tutaj dopiero niedawno, już po zamknięciu IGA czyli Miedzynarodowej Wystawy Ogrodniczej.

Berlin Do zobaczenia W podróży

Do zobaczenia w Berlinie. Wyspa Muzeów –

31 sierpnia 2018

Dzisiaj kończymy wycieczkę po Wyspie Muzeów. Na koniec zostawiłam Muzeum Bodego i Starą Galerię Narodową. Kolejność nie jest przypadkowa. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że o ile zwiedzanie muzeów z ekspozycjami interaktywnymi, eksponatami ruchomymi czy nawet mumiami sprzed setek lat jest interesujące, o tyle przechodzenie przez kolejne sale z dziesiątkami obrazów, już niekoniecznie może intrygować. Ale że mnie zachwyca, Wy też te muzea poznacie. Obiecuję – będzie krótko.

Zaczniemy od Muzeum Bodego (Bode-Museum), które imię zawdzięcza pierwszemu dyrektorowi generalnemu królewskich muzeów, Wilhelmowi von Bode. Nawet jeśli ktoś nie przepada za malarstwem czy numizmatyką, zachwyci go być może architektura. Neobarokowy budynek powstał na przełomie wieków XIX i XX, a jego projekt stworzył królewski architekt Ernst von Ihne. Robi wrażenie nie tylko z zewnątrz ale i w środku. Jeśli więc na kogoś nie zadziała Donatello, Bernini czy sztuka bizantyjska, może zagapi się na ściany, schody i wykusze.

Muzeum czynne jest we wszystkie dni poza poniedziałkiem, od 10:00 do 18:00, a w czwartki nawet do 20:00. Bilety kosztują odpowiednio 12 i 6 €.

Stara Galeria Narodowa (Alte Nationalgalerie) nie wypada gorzej jeśli chodzi o architekturę. Wzniesiona pod koniec XIX wieku wg projektu Augusta Stuelera przypomina antyczną świątynię z kolumnami w stylu korynckim i imponującymi schodami. To z zewnątrz. A w środku? Największy zbiór dzieł sztuki z okresu od Rewolucji Francuskiej po pierwszą wojnę światową. Jest tutaj rzeźba, dominuje jednak malarstwo. Najwiecej tutaj obrazów malarzy niemieckich ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Nie będę się kryć z faktem, że przez wystawionymi tutaj dziełami Caspara Davida Friedricha czy Karla Friedricha Schinkela mogę siedzieć godzinami. A na widok „Karkonoszy” jaram się jak fajerwerki.

Podobnie jak Muzeum Bodego, Stara galeria Narodowa czynna jest we wszystkie dni poza poniedziałkiem, od 10:00 do 18:00, a w czwartki nawet do 20:00. Bilety kosztują odpowiednio 12 i 6 €. Można wykupić bilet roczny 🙂

Berlin Do zobaczenia W podróży

Do zobaczenia w Berlinie. Wyspa Muzeów – Muzeum Pergamońskie

3 sierpnia 2018

W większości przewodników po Berlinie znajdziemy enigmatyczne określenie „Wyspa Muzeów” („Museuminsel”). Pod tym określenie kryje się oczywiście wyspa ale przede wszystkim największa, moim zdaniem, atrakcja niemieckiej stolicy. To kompleks składający się z pięciu muzeów, gromadzących eksponaty archeologiczne oraz dzieła sztuki z XIX wieku. Dzisiaj chciałabym zaprosić Was do mojego ulubionego – Muzeum Pergamońskiego (Pergamonmuseum).

Swoją nazwę bierze od największego „eksponatu” w swoich zbiorach, jakim jest rekonstrukcja ołtarza Zeusa – ołtarza pergamońskiego. Stanowi on część Zbiorów Sztuki Starożytnej. Zgromadzono tu liczne eksponaty, głównie archeologiczne, kultury hellenistycznej i rzymskiej i tutaj właśni mieści się wspomniany ołtarz, niestety – obecnie w remoncie. Tuż obok mieści się Muzeum Azji Przedniej, nazywane też Muzeum Bliskiego Wschodu. Tutaj warto zajrzeć przede wszystkim dla zrekonstruowanej Bramy Isztar, która robi wrażenie nie tylko wielkością ale też pięknem. Jest w całości wykonana z glazurowanej cegły w kolorze niebieskiem z wyobrażeniami smok0-węży i lwów. Trzecią część Muzeum Pergamońskiego poświęcona jest sztuce islamskiej (Museum für Islamische Kunst). Eksponaty ją tworzące pochodzą z obszaru od Hiszpanii po Indie, głównie jednak z Bliskiego Wschodu i Iranu, gdzie prowadzili pracę niemieccy archeolodzy. Jednym z ciekawszych eksponatów jest Pokój z Aleppo. To drewniana boazeria, bardzo bogato zdobiona. Co ciekawe, powstała na zamówienie chrześcijańskiego syryjskiego kupca z miasta Aleppo. Na miękkim drewnie, prawdopodobnie cedrowym lub piniowym, zobaczymy między innymi przedstawienie Marii z Dzieciątkiem, Ostatniej Wieczerzy, sceny dworskie czy portrety islamskich magów i uczonych. Wszystko w stylu islamskiej sztuki miniatur malarskich i iluminatorstwa. W tej części muzeum również nie brakuje wielkich rekonstrukcji. Jedną z nich jest fasada pałacu Mszatta – pustynnej siedziby kalifów. Jak wszystkie inne rekonstrukcje – zachwyca.

Na zwiedzanie muzeum warto poświęci 2-3 godziny i wyposażyć się w przewodnik ze słuchawkami, dostępny również w języku polskim. Bilet normalny kosztuje 12€, ulgowy 6€. Jeśli planujemy zwiedzanie również pozostałych obiektów wchodzących w skład Museuminsel, można kupić jeden bilet do wszystkich obiektów, w korzystnej cenie. Pomimo wielu udogodnień, nie jest to moim zdaniem, obiekt ciekawy dla dzieci. Myślę, że będą się zwyczajnie nudzić, podobnie jak osoby niekoniecznie zainteresowane tego rodzaju sztuką. Niezależnie od wszystkiego – polecam.

W podróży

Do zobaczenia w Berlinie. Dzielnica Mikołaja

20 lipca 2018

Dzisiaj stawiam bardziej na obraz niż słowo, bo miejsce do którego Was zapraszam jest bardziej do zobaczenia niż opisania. Nikolaiviertel czyli dosłownie „kwartał Mikołaja” to najstarsza część Berlina. Początkami się trzynastego wieku. To historyczne centrum miasta, w przeszłości prężnie działający ośrodek handlowo-rzemieślniczy.

Swoje powodzenie zawdzięczał lokalizacji – tuż nad brzegiem Spreewy. Bardzo łatwo tutaj dotrzeć. Idąc głównym szlakiem turystycznym spod Bramy Brandenburskiej na Alexandrplatz, za mostem, na wysokości Katedry, skręcamy w lewo. Jeśli startujemy z Alexy, przechodzimy obok Czerwonego Ratusza i jesteśmy na miejscu.

Niekolaiviertel - oznaczenie drogi

Tropem Nikolaiviertel

Dzielnica zawdzięcza swoją nazwę kościołowi św. Mikołaja usytuowanemu w jego centralnym punkcie. Świątynia jest najstarszą tego typu budowlą w Niemczech (XIII w.) i fantastycznym przykładem gotyku ceglanego. Zostałą zdesakralizowana i pełni rolę Muzeum. Podobnie jak otaczające ja zabudowania, bardzo ucierpiała w czasie II Wojny Światowej. Podzieliła los warszawskiej Starówki i dzięki staraniom historyków została odbudowana i bardzo pieczołowicie odrestauraowana.

Billboard z reklamą Nikolaiviertel

Berliński miś zaprasza do Mikołaja

Jak wiele pracy włożono w odbudowę tego zaułka, można zobaczyć spacerując urokliwymi uliczkami. Na szczególna uwagę zasługują m.in Knoblauchhaus i Pałac Ephraima. Ten pierwszy nie mam nic wspólnego z czosnkiem. To dom rodziny Knoblauch, gdzie możemy zobaczyć rekonstrukcję typowego biedermeierowskiego mieszkania. Pałac Ephraima to budowla z XVIII wieku. Pierwotnie lokum królewskiego jubilera – dzisiaj muzeum.

Plac Przy Kościele św. Mikołaja

Plac Przy Kościele św. Mikołaja

Wymienione obiekty to tylko mała część tego, co można zobaczyć w Nikolaiviertel. Zaułek mały ale dokładne obejrzenie go zajmuje kilka godzin. Polecam zwolnić, nie śpieszyć się, poczuć klimat miejsca i przenieść się w czasie. Na przykład w jednej z mieszczących się tutaj tradycyjnych gospód czyli „Berliner Kneipen”.

Jedna z urokliwych uliczek przy kościele

    Jedna z urokliwych uliczek przy kościele

Reklama sklepu z tradycyjnymi lalkami

Reklama sklepu z tradycyjnymi lalkami

 

 

W podróży

Do zobaczenia w Berlinie. Wieża Telewizyjna

13 lipca 2018

Zwrócono mi ostatnio uwagę, że pisząc o Berlinie i miejscach, które warto zobaczyć w tym mieście, ciagle pomijam to najważniejsze czyli Wieżę Telewizyjną. No cóż…. Może robię to celowo? Może to dla mnie miejsce nie najważniejsze, a tylko najwyższe?… Nie ukrywam, że za Berliner Fernsehturm nie przepadam. Ani ona dla mnie ładna, ani ciekawa. Ale przyznaję się, była to jedna z pierwszych atrakcji, którą odwiedziłam w stolicy Niemiec jeszcze za turystycznych czasów. Później byłam tam jeszcze dwa razy, w ramach „pokazywania” miasta znajomym. Mam też świadomość, że wielu odwiedzających Berlin chce na wieżę wjechać i już. Dlatego też dzisiaj, trochę wbrew sobie, zapraszam do zobaczenia i tego miejsca. 

Fernsehturm Berlin

Trafić tutaj łatwo. Wieża stoi na samym środku najpopularniejszego miejskiego placu czyli Alexanderplatz. Nie tylko łatwo tutaj dojechać z niemal każdego miejsca w Berlinie (autobusy, tramwaje, kolejka i pociągi mają tutaj główną stację przesiadkową) ale dotrzeć na piechotę z miejsc mniej odległych, ponieważ zdecydowanie góruje nad miastem ze swoimi 368 metrami, dzięki którym jest najwyższym budynkiem w Niemczech i czwartym w Europie.

Fernsehturm Berlin

Fernsehturm Berlin

Powstała w latach 1965 – 1969 i natychmiast stała się jednym z symboli miasta, tuż obok takich obiektów jak Brama Brandenburska, kopuła Reichstagu czy Siegessauele. Popularna do dzisiaj wśród turystów (milion odwiedzających rocznie) pełni również funkcję „techniczną” będąc miejscem lokalizacji nadajników radiowych i telewizyjnych. W mieszczącej się na wysokości 207 metrów obrotowej restauracji „Sphere” odbywają się ważne wydarzenia i imprezy ale dostępna jest ona oczywiście dla zwykłych śmiertelników.

Tym, którzy posiłek wolą spożywać bez obrotów i tłumu turystów, wystarczy obecność piętro niżej, skąd dzięki panoramicznym oknom ciągnącym się wzdłuż całego pomieszczenia, można obejrzeć panoramę miasta. W rozpoznaniu poszczególnych obiektów pomagają rozpiski i fotografie umieszczone na „parapetach” okien. Opisy w języku angielskim i niemieckim są bardzo pomocne, o ile uda nam się do nich przedrzeć przez okupujących okna turystów, w główniej mierze azjatyckiego pochodzenia. Warto też brać pod uwagę warunki atmosferyczne panujące na zewnątrz – najmniejsze zachmurzenie sprawia, że zamiast całego miasta, widzimy tylko dachy budynków w dzielnicy Mitte.

Fernsehturm Berlin

Fernsehturm Berlin

Przejdźmy do kwestii technicznych czyli dostępności. Wieża jest czynna przez cały rok. Od marca do października od 09:00 do 24:00, w pozostałe miesiące od 10:00 do 24:00. Wyjątkiem jest jeden dzień w roku, przeznaczony na konserwację. W 2018 jest to 12 listopada. Bilet normalny kosztuje 15,50€, ulgowy dla dzieci 9,50€. Można je zakupić w kasie lub automacie przy wejściu albo przez internet. Ta druga opcja jest szczególnie polecana, gdy decydujemy się na zwiedzanie w dni typowo „turystyczne” czyli długie weekendy itp., gdy czas oczekiwania na wejście i wjazd sięga 2 godzin. Warto przygotować się też do samego zwiedzania, mając na uwadze przejście przez bramki i kontrolę (sprawdzane są plecaki i torebki) a także krótką ale jednak konieczną jazdę szybką (6 metrów/sekundę) i klaustrofobiczną windą.

Czy warto? Moja opinia jest bardzo subiektywna i powiem szczerze – nie warto, szczególnie jeśli zwiedzanie ma mieć na celu zobaczenie Berlina z góry. W tym przypadku lepiej pofatygować się na kopułę Katedry czy Reichstagu, ewentualnie któregoś z hoteli czy wieżowców na Postdamer Platz. Warto jeśli jesteśmy miłośnikami designu rodem z PRL czy wielbicielami zwiedzania w tłumie.

Do zobaczenia W podróży

Do zobaczenia w Berlinie. Katedra

29 czerwca 2018

W większości europejskich miast na liście 10 najważniejszych „must see” znajduje się przynajmniej jedna świątynia. Berlin nieco odbiega do tych statystyk. Mimo, że stołeczna katedra znajduje się w samym centrum miasta, przy jednym z głównych szlaków turystycznych, często jest przez turystów pomijana. A szkoda. Bo to nie tylko interesujący zabytek ale też świetny punkt widokowy z interesującą historią w tle.

Berliner Dom

Świątynia w obecnym kształcie to dzieło Juliusa Carla Rachsdorffa z Pszczyny. Wzniesiona została w latach 1894-1905 w stylu późnego, włoskiego renesansu. Jest to o tyle interesujące, że to kościół protestancki. Wierni tego wyznania są zwolennikami stylu oszczędnego i białych, pozbawionych ozdób ścian, a Berliner Dom jest pełen złoceń i dekoracji. Wyglądem wyraźnie nawiązuje do katolickiej bazyliki św. Piotra w Rzymie (jest tylko 110 cm niższa od rzymskiego pierwowzoru). Jej centralne miejsce zajmuje gigantyczna kopuła otoczona czterema mniejszymi. Nad głównym wejście góruje olbrzymi łuk z mozaiką przedstawiającą Chrystusa w otoczeniu kalek i inwalidów (jedna z postaci to niemiecki inwalida wojenny).

Wnętrze onieśmiela i, muszę przyznać, nieco przytłacza ilością złoceń, zdobień, dekoracji i detali. Trzeba jednak przyznać, że wszystkie idealnie się dopełniają i tworzą zgrabną kompozycję. Mnogość rzeźb i obrazów nie odwraca jednak uwagi od głównego elementu wystroju jakim jest główny ołtarz wykonany z białego marmuru i onyksu, dla którego tło stanowią trzy witraże przedstawiające sceny z życia Chrystusa.

Przez lata katedra pełniła nie tylko rolę świątyni dla protestantów. W jej podziemiach mieści się krypta Hohenzollernów. Zostały tam umieszczone trumny niemal stu przedstawicieli tego znamienitego rodu. Można powiedzieć, że dla Niemców jest tym, czym dla Polaków krypta na Wawelu. W pierwszych latach po wojnie, gdy sama katedra była w ruinie, to właśnie tam odbywały się nabożeństwa.

Bogato zdobione wnętrze i imponująca krypta to jednak nie wszystko, co Berliner Dom ma do zaoferowanie zwiedzającym. Większość z nich decyduje się na wizytę w katedrze ze względu na wspomnianą już kopułę. Ta imponuje wielkością. Ma 70 metrów wysokości, a od środka została wyłożona 500 000 płytek tworzących mozaikę. Tych, na których nie zrobi to wrażenia, zachwyci z pewnością widok z kopuły. Wystarczy pokonać 270 stopni (nie ma windy!), by spojrzeć z góry na Wyspę Muzeów, Alexanderplatz czy Unter den Linden. Widok naprawdę imponujący. Trzeba tylko pokonać też niemal 300 schodów.

Widok z kopuły katedry berlinskiej

Katedrę można zwiedzać od poniedziałku do soboty, w godzinach 09:00-20:00. W niedziele od 12:00 do 20:00. Bilety kosztują odpowiednio 7 € – normalny, 5 € ulgowy. Bilety upoważniają do zwiedzania wnętrza, krypty, muzeum oraz wjeścia na kopułę. Na dokładne zwiedzanie warto poświęcić około godziny. O ile w głównej części katedry nie ma barier architektonicznych, o tyle wejście na kopułę jest mocno utrudnione dla osób starszych czy rodziców z dziećmi w wózkach.