Najpierw ginie chłopiec. Wraca ze szkoły na skróty i nie dociera do domu. Później ginie młoda kobieta. Ta dla odmiany nie wraca z pracy. I zaczyna się – gmeranie w ludzkiej psychice, analizowanie, przepytywanie, śledzenie. Wnioski i podsumowania, a do tego życie codzienne przeciętnych Swensonów, dylematy rodzinne dzielnych policjantów i problemy głupiutkich nastolatek. Przyznam szczerze – odrywałam się od książki bez większego problemu. Może dlatego, że – jak to często mi się zdarza – zaczęłam od środka serii. Tym razem jednak nie z mojej winy. “Miodowa pułapka” to pierwsza wygadana po polsku powieść Unni Lindel. Ma nadzieję, ze kolejne będą lepsze.
Moja ocena: 4/10