Browsing Tag

#rokbezzakupow

Dla ciała Garderoba

#rokbezzakupow

16 marca 2020

Inspiracją przy tworzeniu tego postu były blogi. Często dzieje się tak, że dostrzegam jakieś zjawisko czy trend dopiero, gdy przemielą temat już wszystkie znane blogerki. Tym razem nie jestem aż tak bardzo spóźniona, bo na #rokbezzakupow trafiłam w połowie lutego (czyli tylko 6 tygodni po oficjalnym rozpoczęciu 😉 i spotkałam się z nim na dwóch czytanych przeze mnie regularnie blogach. Przejdźmy do rzeczy

 

 

Jakich zakupów?

Bo chyba od tego należy zacząć. Nie wydaje mi się możliwe przeżycie chociażby tygodnia bez zakupów spożywczych, a miesiąc bez wizyty (nawet wirtualnej) w księgarni, to już zupełna abstrakcja. Hasło #rokbezzakupow dotyczy oczywiście zakupów odzieżowych. Czyli w sumie temat do ogarnięcia. Ubrania to nie są rzeczy, które znikają jak chleb czy płatki owsiane i regularnie trzeba uzupełniać zapasy. Przy dobrej organizacji szafy, wydatki na szeroko pojęta garderobę mogą być naprawdę sporadyczne. Można dyskutować, że przecież zużywają się skarpetki czy inne elementy bielizny. Tak, to fakt. Nie chodzi jednak o czepianie się szczegółów tylko zasadę. Reasumując – #rokbezzakupow – to da się zrobić.

Ale dlaczego bez?

No właśnie – dlaczego? Żeby zaoszczędzić? Żeby szafa nie przerosła? A może żeby przejrzeć swoje zasoby i wykorzystać maksymalnie to, co się już ma. Można też przestać kupować ubrania, by być bardziej eko. Każdy z tych powodów jest super w zależności od tego, na jakie „bolączki” cierpimy i co chcemy tym postanowieniem w swoim życiu usprawnić. Ale na litość jeża…jeśli czytam post, w którym autorka podsumowuje swoje roczne wydatki i ocenia ubraniowe zakupy z 2019, a pod nim komentarz w stylu: „Rany…wydałaś tylko xxx PLN, a ja xxxx..nigdy nie będę tak cudowna jak Ty…muszę przestać kupować..”, no to troszeczkę mi się ulewa. Mam ochotę odpisać, że oczywiście – NIGDY nie będziesz tka cudowna, bo nie jesteś autorką tego postu….bo masz inne życie…inne potrzeby i prawdopodobnie inny budżet, a co za tym idzie – inne podejście do wartości pieniądza! Przede wszystkim zaś -nie możesz kobieto dopuścić, by ktoś był dla Ciebie autorytetem w kwestii zakupu skarpetek czy  koszulki…nawet jeśli tym kimś jest znana blogerka.

Gdzie równowaga?

I tutaj dochodzi do głosu rozsądek. Pierwszym jego „objawem” jest wpis na innym blogu, który de facto bardzo sobie cenię. To wypowiedź Doroty Kameralnej. Napisała wprost, że nie bierze udziału w wyzwaniu #rokbezzakupow z bardzo prostej przyczyny – jej zakupy ubraniowe są bardzo przemyślane, poza tym widzi w tej deklaracji aspekt emocjonalny. 365 dni to sporo czasu i ciężko przewidzieć, co zdarzy się za 6 czy 10 miesięcy – może wreszcie zrzucisz te znienawidzone kilogramy i wszystkie ubrania będą na Tobie wisieć jak na wieszaku, a Ty, by pozostać wierna zasadzie, nic nie kupisz, bo to przecież #rokbezzakupow? A może zmienisz pracę z freelance na korpo, gdzie wymagane bedą obcasy i garsonki, a tym masz w szafie tylko wyciągnięte dresy? Wracając jeszcze do argumentu o przemyślanych zakupach. Kurczak, czy z nami jest aż tak źle, że potrzebujmy wyzwań, by nie rzucać się jak w amoku na wyprzedaż T-shirtów z plastiku?

Innym głosem rozsądku, takim powiedzmy z wyższej półki, była tegoroczna ceremonia wręczenia Oscarów. Producentka filmowa Livia Firth rzuciłam uczestnikom nie lada wyzwanie – w ramach Green Carpet Challenge zaproponowała gwiazdom, by ich kreacje na ten szczególny wieczór były jak najbardziej „green” i „eco”. Efekt przeszedł chyba oczekiwania samej pomysłodawczyni. I tak Jane Fonda, Elizabeth Banks, Lily Aldrige, Margot Robbie czy Joaquin Phoenix pojawili się na gali w „używanych” strojach galowych. I brawo dla nich za ten krok – dla zwykłego śmiertelnika nic nadzwyczajnego ale dla gwiazd filmowych, które pracują wizerunkiem – odważna decyzja.

 

Podsumowując – pojawienie się wyzwania #rokbezzakupow jest sygnałem, że zaczynamy zauważać problem – nadmiernego konsumpcjonizmu, zagrożeń ekologicznych i szeroko pojętego fair-trade. Jeśli są osoby, dla których to jedyny sposób, by zapanować nad swoimi zakupowymi szaleństwami – warto go wykorzystać. Przede wszystkim jednak #rokbezzakupow to sygnał, że coś z nami nie tak i nad tym czymś, należy się mocno i głęboko zastanowić.

 

Bierzecie udział w wyzwaniu? Czy może wręcz odwrotnie – już do tego stopnia opanowaliście technikę racjonalnego kupowania, że wyzwania nie są Wam potrzebne? Koniecznie napiszcie, co sądzicie na ten temat.