Przyznać się – kto mi pozazdrościł planów na aktywność, o których pisałam tutaj? Po pierwszym bieganiu złapało mnie przeziębienie i zawsze mi wierne zatoki. Pierwsza joga minęła bardzo przyjemnie aczkolwiek z małymi zakwasami w okolicy łopatek (nie wiedziałam, że można mieć tam zakwasy). A masaż chińskimi bańkami został wstrzymany aż przeziębienie przejdzie. No to….ktoś się przyzna, że mi pozazdrościł? Boję się przyznać, że w piątek wybieram się na Nocny Maraton Filmów Oskarowych, a w niedzielę na ryby, bo znów coś będzie nie tak :/