Browsing Tag

marato filmowy

Życiowo

Weekend

3 marca 2014

był tak intensywny, że nie zauważyłam kiedy minął. Zaczął się w piątek wieczorem, dokładnie o 22:00 filmem “Zniewolony”. Około północy przeszedł w “Wilka z Wall Street”. Tak zwane “nad ranem” przyniosło “Tajemnicę Filomeny”, a sobotnie słońce wschodziła razem z “Grawitacją”. Na dokładne recenzje filmów przyjdzie jeszcze czas, podobnie jak na ocenę, które Oscary są zasłużone, a które nie.

Sobota to 2 godziny odsypiania maratonu, zakupy, popołudnie u znajomych na świeżym powietrzu i rodzinna impreza. A niedziela…..całe 8 godzin nad wodą, w słońcu, przy ognisku i na rybach, a na koniec jeszcze mały jogging. I padłam jak mucha o 22.

Ktoś miał podobnie?