I teraz wyjdzie moja wredota i cała reszta zła, którego wcześniej nikt nie dostrzegł. Mówiąc kolokwialnie – “ulało mi się”, gdy to przeczytałam. Streszczenie: pani wybrała się z dzieckiem na zakupy do Galerii Handlowej, dziecko było głodne, pani usiadła na ławeczce w pasażu i zaczęła karmić dziecko piersią. Zobaczył ją ochroniarz i “ostrym tonem” poinformowała, że powinna to robić w specjalnie do tego wyznaczonym miejscu. I jest dym i problem i żal i pani jest przykro, że ochroniarz był niemiły. A najlepsze w tym wszystkim jest tłumaczenie się przedstawiciela galerii, że przeprasza, że to się nie powtórzy, że tak być nie powinno. A jak powinno być? Skoro są pokoje dla matek z dzieckiem, jaki to problem z takowego skorzystać? I czy aby nie wygodniej, niż rozkładać się na ławce, wśród przechodzących ludzi i ściągać na siebie ich spojrzenia. Jestem z tego mało wrażliwego gatunku ludzi, który uważa, że macierzyństwo nie zwalnia z wypełniania pewnych norma społecznych. Mam świadomość, że to małe, głodne i płaczące to przyszłość narodu ale może nie mam ochoty patrzeć na to, co Pani Matka nosi w staniku?
Panie Ochroniarzu Wypowiadający Się Ostrym Tonem – Dziękuję!