Byłam, zobaczyłam, zachwyciłam się. Mowa oczywiście o filmie “Jack Strong”. Ostatnio trochę czasu brakowało ale ostatecznie w niedzielę znalazłam trochę czasu na kino i pułkownika Kuklińskiego. Nie rozczarowałam się, wręcz przeciwnie. Film trzyma w napięciu do ostatnich minut. Mimo znajomości historii – odrobiłam wcześniej prace domową, siedziałam jak na szpilkach. Czym zachwyca jeszcze? Obsadą – czapki z głów dla panów: Dorocińskiego i Czopa, a także Pieczyńskiego (epizodycznie mój guru – Brzeziński). Rwmież pani Maja Ostaszewska, w roli żony – fenomenalna. Co jeszcze? Prawdy i przekonania, którymi kierował się główny bohater. Najlepiej widać to chyba, gdy zapytany jak się czuł zdradzając tajemnice Wojska Polskiego, odpowiada: “Ja nigdy nie zdradziłem tajemnic Wojska Polskiego. To były tajemnice Układu Warszawskiego”
Dla mnie jest wielki bohaterem.