Dawno nie podróżowaliśmy, a że zbliża się weekend, mam kolejną propozycję. Podpięłam ją pod kategorię „Berlin” ale tak naprawdę to Poczdam. Myślę, że większość turystów odwiedzających to miejsce, przyjeżdża do Poczdamu przy okazji Berlina. A szkoda, bo to naprawdę interesujące miasto. Ale do rzeczy – zapraszam do poczdamskiego Muzeum Barberini.

Muzeum Barberini
Można powiedzieć, że to jedno z najmłodszych muzeów w regionie. Zostało założone w styczniu 2017, a inicjatorem jego powstania jest Hans Plattner. Zbiory to z resztą prywatna kolekcja tego niemieckiego przedsiębiorcy. Zebrał on tutaj około osiemdziesiąt obrazów takich sław jak Monet, Reinor czy Munch. W muzeum organizowane są też tematyczne wystawy czasowe. Sama odwiedziłam Barberini, gdy prezentowane były tam (i są nadal) mało znane obrazy van Gogha. W lutym będzie można zobaczyć krajobrazy Moneta, a w czerwcu orient oczami Rembrandta. Jak widać, organizatorzy bardzo się starają, by wystawy prezentowały sztukę z najwyższej półki. Doceniają to odwiedzającym muzeum. Sama była tam w poniedziałkowy ranek. Na kilkanaście minut przed otwarciem, do wejścia ustawiła się już spora kolejka. Druga, jeszcze większa powstała przed wejściem dla grup zorganizowanych. I niech mi ktoś powie, że ludzie nie chodzą do muzeów.
Wróćmy jednak do Barberini, a dokładnie do samej siedziby palcówki, bo to osobna historia. Barokowy pałac przy Alter Markt wzorowany jest na rzymskim Palazzo Barberini. Pomysłodawcą było oczywiście Fryderyk II Wielki. Początkowo w pałacu mieściła się restauracja i browar; później mieszkania czynszowe i biura kulturalnych organizacji poczdamskich. W czasie drugiej wojny światowej, Barberini został doszczętnie zrujnowany. Odbudowano go w latach 2013-2016 ze środków przekazanych przez Hansa Plattnera.
Muzeum czynne jest od 10:00 do 19:00, we wszystkie dni tygodnia poza wtorkiem. Bilet normalny kosztuje 14 €, ulgowy – 10. Obiekt jest w pełni dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.