Pamiętacie ten wpis? Jeśli nie, proponuję sobie przypomnieć, bo….jeśli nic się nie zmieni (mam na myśli koniec świata, deszcze meteorów czy wybór Guzika na szefa NATO – to jedyne okoliczności łagodzące) najbliższe wakacje spędzę w Etiopii. O, gdzieś tutaj czyli w Bishangari 🙂
Chyba tak to jakoś będzie wyglądało