Życiowo

Suahili…?

28 sierpnia 2012

Pisałam już kiedyś, że “prześladuje” mnie ostatnio Afryka. Z każdej strony atakuje mnie obrazami, dźwiękami, informacjami. Dzisiaj przeatakowała mnie książką. Jakiś czas temu zamówiłam w amerykańskiej księgarni wysyłkowej dwie książki o Izraelu. Dzisiaj odebrała przesyłkę, a w środku – jedna książka o Izraelu i “Mały książkę” Exupery’ego w suahili…. I co ja mam o tym myśleć? Sprawdziłam – zamówienie było złożone poprawnie. Czyżby nie było mocnych na Afrykę?

“Mały Książę” w suahili to “Mwana Mdogo Wa Mfalme”

Podobne wpisy

4 komentarze

  • Reply fusilla 28 sierpnia 2012 at 13:37

    WoW!!!! ;-))))))

  • Reply fristerinne 28 sierpnia 2012 at 18:14

    No no 🙂 Nic tylko uczyć się suahili (a może już umiesz? ;))

  • Reply guzikowianka 29 sierpnia 2012 at 06:45

    Fristerinne! Gdyby moja mama widziała do czego mnie namawiasz…. Ona już odlicza dni do mojego urlopu, w nadzieji, że do Afganu nie wrócę, a co dopiero Afryka 🙂

  • Reply obiezy_swiatka 15 września 2012 at 14:58

    Mnie by się ten egzemplarz Małego Księcia przydał, gdyż zbieram wydania w różnych językach. W suahili nie mam jeszcze 😉
    O.

  • Skomentuj artykuł