Pisałam już o tym w notce „Strach”. Temat wrócił wraz ze śmiercią kolejnego polskiego żołnierza. To już 27 polska ofiara tej wojny. Mało czy dużo jak na ponad cztery lata naszej obeności tutaj? Nie mnie to oceniać. Fkatem jest, że każda śmierć tutaj budzi w tych, którzy zostali swego rodzaju agresję. Gdy informacja o śmierci jest już potwierdzona i podana oficjalnie, w kierunku „winowajców” padają nieparlamentarne określenia. A zaraz potem pytanie – dlaczego? Przecież jesteśmy tutaj z misją pokojową, żeby im pomóc, żeby mogli wrócić do normalnego życia. Nie rozumieją tego? Najwidoczniej nie. I do momentu, kiedy tego nie zrozumieją, kolejne wozy bojowe będą wylatywały w powietrze na domowje produkcji IED. Po każdej takiej sytuacji można powiedzieć – „zginął niewinny człowiek”. Wojna.
Brak komentarzy