O książce Zygmunta Miłoszewskeigo “Ziarno prawdy” pisałam już tutaj. W samych superlatywach z resztą. Dlatego, gdy tylko jej ekranizacja weszła na ekrany – nie czekałam zbyt długo. Chociaż muszę przyznać, że przy rezerwacji biletów było moment zawahania – a może jednak “Warsaw by night”? Wybrałam jednak kryminał. Nie mogę powiedzieć “I dobrze”, bo drugiego firlmu jeszcze nie widziałam i ani porównać, ani ocenić nie mogę. Ale mogę zrecenzować “Ziarno prawdy”.
W skrócie – jestem zadowolona. Film wiernie oddaje fabułę książki. Nieczego nie musimy się domyślać, nic reżyserowi nie umknęło. Oczywiście brakuje kilku scen i bohaterów ale osoba, która książki nie czytałam, niczego nie zauważy. Tym bardziej, że główni bohaterowie są świetnie przedstawiani przez czołowych polskich aktorów – będący obecnie na fali Robert Więckiewicz w roli prokuratora Szackiego czy Jerzy Trela jako książkowy Wilczur są fantastyczni. Nie mogę tego niestety powiedzieć o Agnieszcze Walach ale..to już chyba moja wina, że jej Baśka za bardzo przypomina mnie inną policjantkę z serialu z psem w roli głównej. Ale nie czepiajmy się. Tym bardziej, że poza obsadą są jeszcze plenery – Sandomierz, którego niestety jeszcze nigdy osobiście nie odwiedziłam jest wspaniały. Nie piękny, nie ładny ale wspaniały i na swój sposób kliamtyczny. Jak i cała historia “żydostwem” 🙂 podszyta.
Polecam.
1 Komentarz
Jak się uda dostać bilety, napewno pójdziemy! Jak nie, poczekam na płytkę!