Życiowo

Polszczyzna

16 maja 2011

Scenka rodzajowa w wykonaniu dwóch “zagranicznych” zakonnic miała miejsce dzisiaj, w godzinach wieczornaych, na przejściu dla pieszych, gdy wracałam z angielskiego. Zakonnice były zagraniczne – jedna śnaida, z wielkimi rązaowymi oczami; druga z rysami zdecydowanie azjatyckimi. Komunikowały się w języku angielskim, który z pewnością nie był ojczystym dla żadnej z nich.

Sister I: Dziwny jest ten język polski, prawda?

Sister II: Tak. Niczego mi nie przypomina.

Sister I: Mi też ale brzmi ładnie.

Sister II: Tak, bardzo ładnie. I niektóre słowa już rozpoznaję.

Sister I: Tak?

Sister II: Tak, niektóre często ludzie powtarzają i już je moge poznać i wiem, co znaczą

Sister I: Naprawdę? Jakie?

Sister II: Ludzie często powtarzają “dziękuję” i “dzień dobry”

Sister I: Tak, słyszłam

Sister II: Ale nie wszystko, co powtarzają rozumiem. Często mówią tutaj “kurwa mać” i nie wiem, co to znaczy

Sister I: Ja też nie wiem ale możemy zapytać księdza Grzegorza – na pewno nam wytłumaczy

Podobne wpisy

Brak komentarzy

Skomentuj artykuł