Staram się i nic! Nie czuję – po prostu. Może dlatego, że nie ma śniegu, mrozu i zamarzniętych szyb w samochodzie? A może dlatego, że do Wigilii tylko jeden dzień, a w w domu posprzątane, jest już piernik i nie zanosi się, że “na pewno się nie wyrobię”? A może zawinił świat, który te święta skomercjalizował, przereklamował? Przejadły się choinki stojące w galeriach handlowych już od połowy listopada, uszka z grzybami, które można kupić przez cały rok czy zbyt wcześnie rozpoczęta krzątanina. A może ja zwyczajnie się starzeję i nie potrafię już po dziecięcemu czkać na choinkę, cieszyć się na rodzinne wyjście na Pasterkę i szopkę w kościele. Chyba właśnie to, skoro tak spodobało mi się przeczytane dzisiaj zdanie: “Wigilia – ludzie zamiast kołem, będą się łamać opłatkiem.” Przez chwilę…
1 Komentarz
mnie już nawet nie zależy 🙂