Z życia wziętę/po rozmowie z koleżanką:
Niepokojący obajw pt. „Mam wywalone“. W pierwszym odruchu napisałam, że dziwny ale skasowałam to, bo nie jest dziwny – jest przewidywalny na etapie, gdy twoja firma po półtorej roku owocnej wspołpracy, a raczej wypruwania sobie przez ciebie żył, oficjalnie dziękuje za dalszą kooperację, a nieoficjlanie wiesz, że zatrudnia na twoje miejsce jakiegoś plecaczka. Czy powinno być jakieś poczucie winy?…
1 Komentarz
A co tu myśleć?
Kościół widzi, że grunt traci, to dawaj, trzeba następne rewiry zawłaszczać!