Ewidentny “piatek trzynastego”
Wczoraj pojechałam na zakupy, i chyba za karę – wcześniej wyłgałam się Tej Drugiej ze wspólnego wyjścia – złapała mnie burza. Wróciłam do mieszkania przemarznięta i przemoczona; dzisiaj mam katara normalny +alergiczny +boli mnie głowa od zatok +oczy mam jak królik +dostałam okre s+w tym wczorajszym deszczu rozkleiły mi się moje najwygodniejsze szmatkowe baleriny +w konsekwencji chodzę w pracy w butach na obcasie, w których nie chodziłam 3 tygodni – konsekwencje odczuwalne.
Jedyny plus – rozmawiałm przez telefon z Połówkiem. Przysługuje mu codziennie 7 bezpłatnych minut na gadanie przez tel stacjonarny (4 minuty na komórkę), so…zadzwonił dzisiaj rano do pracy. Fajnie było…. 🙂
2 komentarze
Czyli jednak nie taki pechowy ten piatek 13-tego był 🙂
no nie 🙂 a tak poważnie to nawet sobie nie wyobrażasz jak działają na mnie takie telefony – banan na buzi przez następne 24 godziny 🙂