na szczęście deszcz, nie śnieg. Ale i tak konieczna zmiana planów. Miałam sobie zaraz z rana pojechać do zoo, do Ogrodu Japońskiego. Po południu miało być kino. Wszystko “by” rower. No i nic z tego chyba nie będzie. Zostaje mi angielski i hebrajski. Ehhh..życie.
Połówek ma dzisiaj urodziny, a ja mogłam mu tylko SMSa z życzeniami wysłać 🙁 A to przecież symboliczna “trzydziestka” mu stuknęła 🙂 Poważnego tego pana mam, nie ma co.
2 komentarze
ech, mój ma urodziny pojutrze. od ślubu chyba żadnych nie spędził w domu z rodziną, każde w rozjazdach. W tym roku nie będzie inaczej…
Może kolejne będzie świętował z Tobą i Małą? Póki co…sto lat dla niego już teraz życzę 🙂