Dzisiaj Światowy Dzień Walki z Otyłością. Może to dobry moment, by….nie, nie napiszę zacząć się odchudzać. To dobry moment, by zastanowić się, czym jest otyłość. Czym różni się od nadwagi, kogo dotyczy i czym grozi.
Otyłość – co to jest?
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) to stan charakteryzujący się zwiększeniem masy ciała poprzez wzrost ilości tkanki tłuszczowej. Możemy zacząć się niepokoić, gdy ilość tkanki tłuszczowej przekracza – u kobiet 30%, u mężczyzn – 25%. Warto zaznaczyć, że otyłość jest stanem chorobowym, chorobą ogólnoustrojową. W 95% przypadków jest następstwem nadmiaru energii pobieranej z pożywienia, a nie zużywanej przez organizm. Mówiąc w wprost – to wszystkie zjedzone przez nas kalorie, których nie jesteśmy w stanie spalić.
O otyłości możemy mówić, gdy nasze BMI (Body Mass Index ) wynosi ponad 30. Jednak już wynik w granicach 25-29,9 powinien nas zaalarmować, ponieważ świadczy on o nadwadze, a stąd droga prosta do otyłości.
Czym to grozi?
Otyłość to nie tylko dodatkowa oponka na brzuchu i zadyszka po wejściu na pierwsze piętro z rumieńcem na twarzy. To przede wszystkim upośledzenie działania organów wewnętrznych:
- mózgu, którego działanie jest spowolnione, co zwiększa ryzyko wystąpienia udaru, choroby Alzheimera, Parkinsona ale też depresji czy nerwicy
- zębów, zagrożonych m.in. paradontozą
- płuc, zwiększając ryzyko astmy oraz bezdechu sennego
- serca, zmuszonego do tłoczenia większej ilości krwi (przez większą masę ciała)
- wątroby narażone na nowotwory
- trzustki, również narażonej na nowotwory i cukrzycę
- żołądka, który rozciągnięty jest bardziej podatny na nowotwory i refluks
- jelita, zagrożone wystąpieniem polipu lub nowotworu jelita grubego
Jak walczyć z wrogiem?
Sposobów walki z otyłością jest kilka, jednak najlepiej sprawdza się połączenie odpowiedniej diety i zwiększenie aktywności fizycznej. Odpowiednia dieta czyli posiłki jedzone regularnie i zbudowane z dobrej jakości różnorodnych produktów, w których dominują owoce i warzywa. To wszystko należy uzupełnić dużą ilością wody, najlepiej niegazowanej. A co z aktywnością? Warto zacząć od małych kroków – zamiast windy wybrać schody, zamiast samochodu rower, a wieczór zamiast na kanapie, spędzić spacerując po parku. W tym przypadku nawet mała dawka ruchu ale regularna potrafi wiele zdziałać. Nie można się tylko zniechęcać. W końcu chodzi o nasze zdrowie.
A Wy? Kiedy ostatni sprawdzaliście swoje BMI? Czy mieścicie się jeszcze w widełkach „prawidłowa masa ciała” czy może to już granica nadwagi?
2 komentarze
Podoba mi się zwięzłość postu, zawarłaś wszystkie najważniejsze informacje. 🙂 Otyłość nie wynika z problemów z jedzeniem, ale z problemów z samym sobą, choć bardzo łatwo jest spłycić ten proces do “jest gruby, bo żre”, przez co nieraz jeszcze trudniej jest dostrzec do sedna sprawy. BMI może być o tyle mylne, o ile jest się umięśnionym – mój przyjaciel jest jedynym ćwiczącym wśród swoich kolegów, i jako jedyny ma “nadwagę” wg BMI. 🙂
Ktoś kiedyś powiedział, że otyłość czy problemy z jedzeniem są w głowie. Ale najłatwiej powiedzieć, że „gruby bo żre” i powinien przejść na dietę MŻ. Bardzo łatwo spłycić problem – trudniej zrozumieć.