Powoli dobiega końca żywo Guzikowianki w Mieście. Tak, wiem jak to brzmi ale…to prawda…nie wiem, czy po powrocie z Talibowa wrócimy tutaj. Po ostatnich przejściach związanych z instytuacją banku, operatora telefonii, operatora Internetu, biura paszportowego itp…mam ochotę złożyć wniosek o azyl w kraju o nazwie Nie-Polska. Tak, wiem to straszne co piszę, moja Cytrynka już “wjechała” mi dzisiaj na ego stwierdzeniem, że ten kraj dał mi życie (kochana jak to patetycznie brzmi 🙂 ale ja momentami wymiękam!!! Serio!!!
A dzisiaj czeka mnie jeszcze akcja “PAKOWANIE”. Jest tego chyba cała ciężarówka…skąd to się wszystko wzięło?…Nie mam pojęcia….
Brak komentarzy