Wydział Komunikacji Publicznej. Nauczona doświadczeniem, najpierw zdzwoniłam.
Guzikowianka: Dzień dobry. Chciałabym zarejestrować samochód.
Pan Urzędnik: Oczywiście!!! Zapisać panią na konkretna godzinę?
Guzikowianka: Tak, poproszę. Pan Urzędnik: To będzie 11:30
Guzikowianka: Jutro?
Pan Urzędnik: Nie, 7 października.
Guzikowianka: Co?…
Pan Urzędnik: No swoje trzeba odczekać!
Guzikowianka: A na jutro nie można.
Pan Urzędnik: Można
Guzikowianka: Na którą godzinę?
Pan Urzędnik: Na 5:30…wtedy pierwsi ludzie ustawiają się w kolejce.
No cóż. Stawiłam się w rzeczonym miejscu o 5:30. Pierwsza nie byłam. A kolejka też nie była docelowa, tylko po numerki. Docelowa była dopiero druga kolejka. A tam dialog następujący:
Pani Urzędniczka: Jeszcze dowód wpłaty będzie potrzebny. Pójdzie pani na pocztę, wypełni pani dokładnie blankiet, w tytule przelewu dane samochodu i przyniesie mi kopię
Guzikowianka: Może być przelew internetowy?
Pani Urzędniczka: ????
Guzikowianka: Zrobię ten przelew przez internet i przyniosą pani wydruk potwierdzenia wpłaty
Pani Urzędniczka: A to wiarygodne jest?
Guzikowianka: Co? Wydruk?
Pani Urzędniczka: Nie…ten internet…
……
Reasumując – po trzydniowej wycieczce obejmującej urzędy w najbliższym mieście, jestem posiadaczka legalnie poruszającego się po polskich dziurawych drogach pojazdu. Za miesiąc kolejna wizyta u pani nie wierzącym w możliwości internetu. Wszak nie można od razu wręczyć normalnego dowodu rejestracyjnego. Najpierw trzeba się nacieszyć tymczasowym 🙂
2 komentarze
A Ty co? Na łatwiznę chcesz iść? A nie łaska, tak jak większość obywateli, poczekać na swoją kolej! Odstać, co należy? 😉
fusilk – tyle, co ja się odczekałam przy całym procesie rejestracji…to na następnych 10 lat wystarczy 🙂