Wycieczka z MON Travel zakończona. Trwała 10 dni. Nie kosztowałam mnie nic – no może nie licząc kilkunastu dolarów wydanych na pizzę w Bagram i trochę nerwów różnorakiego pochodzenia. Jeśli dobrze podliczyłam, biuro podróży wydało na nią około 11 tysięcy PLN. Wycieczka należała do tych objazdowych – miałam w sumie pięć przystanków. Na standard miejsc noclegowych i postojowych nie narzekam. Nieco gorzej z transportem (ostatni odcinek na trasie Mazar-i-Sharif odbywał się na bocznych, plecionych ławeczkach, ponieważ fotele zajęli “starsi oficerowie). Rodzaju męskiego rzecz jasna. Ale niby dlaczego mieliby ustąpić miejsca kobiecie? Chciała no wojnę, no to niech cierpi. Reasumując – przygoda z Afganistanem zakończona. Mundur zdjęłam i zamknęłam w locker’ze. Na podsumowanie duchowe tej przygody przyjdzie jeszcze czas.
8 komentarzy
A gdzie atrakcje? na każdej porządnej wycieczce przecież muszą być!
O, atrakcji było co nie miara! Szczególnie w formie słownych potyczek 🙂
@jak wygląda Twój mundur?
@maiyah – już nie wygląda, a wyglądał tak: http://www.isaf.wp.mil.pl/pl/4_1438.html
@guzikowianka- woooow. Zawsze chciałam taki mundur choć raz ubrać, choć na chwilę :).
Bardzo mnie ciekawi sąd u Ciebie wziął się pomysł aby wstąpić do woja. Jesteś po jakiejś Akademii Wojskowej? Skąd ten pomysł? I dlaczego ciągnie Cię tam gdzie niebezpiecznie?
🙂 Może post jakiś na ten temat napiszesz?
@guzikowianka- tak w innym temacie hmm droga ta Twoja podróż 😀
Rety. Przypadkiem tu zajrzałam i chyba się rozgoszczę, bo to, co piszesz to dla mnie masa niesamowitości! 🙂
zapraszam 🙂