Do Ghazni zawitałą zima. Tak, zima. A wraz z nią wszelkiego rodzaju bakterie i zarazki czyli krótko mówiąc przeziębienie i grypa. Dopadły i Guzikowiankę. Zmarnowana i wymięta udała się do lekarza. Dla niezorientowanych – w misyjnych bazach wojskowych działa instytucja o nazwie GZM – Grupa Zabezpieczenia Medycznego, która stacjonuje w szpitalu polowym. W naszym GZMie w Ghazni lekarzami są Polacy i Ukraińcy. Przedstwiciele obu nacji byli obecni przy wizycie Guzikowianki. Scenki rodzajowe z tejże wizyty:
Lekarz polski: Nie podobają mi się Pani nerki
Guzikowianka: A co z nimi nie tak?
Lekarz polski: Jakieś złogi w nich widzę
Guzikowianka: I co będzie?
Lekarz polski: Jeszcze nie wiem, potrzbuję dokładniejszych badań. Ale proszę się nie martwić – człowiek może żyć z ¼ nerki
Lekarz ukraiński: A u nas na Ukrainie to nawet z 1/8. Poważnie
Minęła godzina, lekarza dostał wyniki, jest zadowolony, Guzikowinka jeszcze bardziej zmarnowana i wymięta – przeziębienie się nasila.
Lekarz polski: A jak się pani czuje?
Guzikowianka: Jak naleśnik….
Lekarz ukraiński: To dobrze czy źle?….
Sama już nie wiem :/
Brak komentarzy