Agresor mi się dzisiaj włączył. Taki mały. W zasadzie agresorek. I nie włączył się sam tylko Mama go włączyła. Zdzwoniłam do niej dzisiaj przed południem, żeby zapytać jak się czuje i zanim zdążyłąm cokolwiek powiedzieć usłyszłąm sakramentalne: “Byłaś już w kościele?” Nie komentuje.
A weekend spędziłam u Potencjalnej. Całkiem miło było. Do Gomółkowa dojechałąm w piątek wieczorem. Wczoraj był leniuchowania dzień pierwszy, a dzisiaj dzień drugi zakończony powrotem do Miasta. No i najważniejsze. Wczorja rozmawiałam z Połówkiem przez skype!! Widziałam go!!! Co prawda tylko przez chwilę, bo przesył nie taki ale zawsze to coś. I zdjęcia mi przesłał, takie z Talibowem w tle. Przyznam szczerze…zazdroszczę mu…Naprawdę…
A jutro robię sobie Dzień Kulturalno Edukacyjny. Chcę pójść do kina na dwa filmy i poedukować się z angielskiego i hebrajskiego. Nie wiem czy wspominałam ale poza angielskim biorę jeszcze lekcje hebraskiego. Tak dla totalnego zapłnienia czasu 🙂
Brak komentarzy