Nie wiem jak u Was ale w Mieście pada śnieg. Poważnie. Z góry lecą białe kawałki śniegu. Trzeciego maja. Nie-do-wiary. Chyba zaraz zdjęcie zrobię i wrzucę. Albo lepiej nie. Nie pozstawiajmy trwałych śladów po takich zdarzeniach.
Z racji pogody dzisiaj dzień pokojowy. Albo raczej pokojow-kuchenny. To zanczy, że nie wychodzę z mieszkania. Uczę się pilnie. Słówek, czasowników, gramatyki. Nawet – za radą Pati – książkę zaczełąm po angielsku czytać. I kiepsko mi idzie. Bardzo się tym irytuję, bo po polskiemu to czyma w zastraszającym tempie. A tu klapa… 🙁
Mam nadzieję, że jutro pogoda już będzie zachwoywała się normalnie. Bo ja na rowerek chcę wsiadać!!!
2 komentarze
U mnie też śniegowo. A książki po angielsku polecam! Z pierwszą miałam na początku mały problem ale później poszło jakoś (choć nie w takim tempie jak po polsku). Teraz czytam drugą i jest o wiele lepiej 🙂
Ten śnieg wczoraj to mnie prawie przeraził. Na szczęście już go nie ma. Uffff….. A z tymi książkami to mam nadzieję, że z czasem nabiorę prędkości 🙂 Dzięki z wsparcie 🙂