Tak, wiem zaniedbałam się. Nie pisałam. Nie mam nic na usprawiedliwienie. Ale weekend miałam fantasytczny – byłam u rodziców w Guzikowie 🙂 Wróciła wczoraj objedzona jak bąk. No bo jak odpuścić ciasto truskawkowe mojej mamy? No jak? Nie dało się 🙂
Po drodze czyli wczoraj miałam jeszcze starcie z polską biurkoracją (czy Wy wiecie, że czas oczekiwanie na paszport to 3 (słownie: trzy) tyogdnie???) i moje studneckie miasto nawiedziłam. Spotkałam się z Cytrynką i Patykową ( moja kuzynka) i wieczorem dotarłam w końcu do miasta. A dzisiaj od samego rana praca..praca..praca…
A, i najważniejsze…proszę o wspraciew postaci zaciśniętych kciuków – w najbliższym czasie bardzo potrzebne!!! Jeśli coś z tego wyjdzie – na pewno się pochwalę 🙂
4 komentarze
Wiemy coś o tych paszportach… Ja czekałam na swój prawie 4 tygodnie.
nawet mi nie mów…ja już planuję jakieś pisemko stworzyć, co by ten proces przyśpieszyć..
trzymam kciuki!
Ja miałam czekac na paszport w sezonie 4 tygodnie a po niecałych 2 zadzwonili że juz jest do odebrania 😉
to ja też czekam bardzo na taki telefon…bardzo…bardzo…