Wczoraj przez przypadek przeprowadziłam “badanie socjologiczne”. Wieczorem, około 18stej, spacerowałam sobie po miasteczku nie do końca sobie znanym. Miałam godzinę czasu, o ustalonej porze miałam stawić się w umówionym miejscu, przed Urzędem Gminy. Gdy zbliżała się wyznaczona pora, zgodnie z zasadą “Koniec języka za przewodnika” zaczepiłam panią na przystanku.
Guzikowianka: Przepraszam, jak dojdę do Urzędu Gminy
Pani: Ale o tej porze oni już nie pracują.
Guzikowianka: Domyślam się ale chciałabym tam tylko dojść
Pani: Ale to już za późno!!
Skapitulowałam. Kolejny zaczepiony – pan około 50tki.
Guzikowianka: Przepraszam, którędy mam pójść, żeby trafić do Urzędu Gminy?
Pan: Kochana! Oni do piętnastej tylko pracują. Urzędnicy!! Ale przez Internet można wszystko załatwić. Nawet firmę założyć!
Kolejna kapitulacja. Na 6 zapytanych osób tylko młoda ekspedientka w Żabce wskazała drogę bez zbędnej empatii.
Opowiedziałam o tym Cytrynie, które zrewanżował się sytuacją ze swojego CV.
Cytryna dzwoni do swojego Połówka, który jest jeszcze w pracy, aby kupił chleb w drodze powrotnej. Podejrzewa, że ten może być już blisko domu…
Cytryna: Cześć Połówek, gdzie jesteś?
Połówek: Zaraz będę.
Cytryna: Ale gdzie jesteś?
Połówek (lekko podenerwowany): Przecież mówię, że zaraz będę!!!
Jak myślicie – skąd się biorą konflikty i spory?…
3 komentarze
Z niesłuchania, moja Droga, z niesłuchania!
(cholera, czy ja to dobrze napisałam?) Z tym nie- ?
słyszałam, że tylko Ukraińcy na pytanie “gdzie idziesz” odpowiadają “zaraz wracam” (opowiadane przez Ukraińców 🙂 ) Polak Ukrainiec dwa komunikacyjne bratanki 😀
mój partner niestety ma takie tendencje. trzy dni planuje wyjście w pt wieczorem. pytam w pt: a kto będzie? odpowiedź: ale chyba jednak nie idę. KOCHAM TO!