Tam byłam przez ostatnich kilka dni. Stąd czasowa absencja blogowa. Wypoczynek miał być “totalny” czyli – bez laptopa, bez Internetu, bez emaila, bez znajomych. Prawie się udało. Laptop się serwisował, Internet rwał, znajomych nie było. Tylko emaila raz dziennie sprawdzałam. Poza tym – cisza, spokój, wiatr, mewy, dużo jodu i puste plaże. No, może nie tak zupełnie puste – ludzie byli ale nie tak dzikie tłumy jak latem i w wieku….powiedzmy, że bardzo zaniżyłam średnią wieku. Żadnych wrzasków pt. “Mamo, chcę lody!!!” czy “Tato, on mnie bije”. Bosko. Był też oczywiście chichot losu. Kołobrzeg miał być odpoczynkiem i przede wszystkim odreagowaniem po dotychczasowej pracy. Aby było kulturalnie, na pierwszy rzut poszło muzeum – w Kołobrzegu jest największe na Pomorzu Muzeum Oręża Polskiego. Udałam się, bilet wykupiłam, pani wręczyła mi go z uśmiechem, mówiąc: “Bilet obejmuje również wystawę czasową. A teraz właśnie mamy coś specjalnego. Ekspozycja nazywa się “Misja Afganistan”. To zbiór pamiątek przywiezionych przez osoby, które w tym kraju były na misji. Wystawa na pewno się spodoba”…..
Czy ja przed tym nie ucieknę?…
3 komentarze
Coś w tym jest!
Trzeba było się jej zapytać czy możesz dodac coś od siebie 😉
Dodałam bez pytanie…komentarz