Życiowo

Internet

29 maja 2012

Z góry przepraszam, bo będzie trochę niepoprawnie i rasistowsko. Ale tego wymaga sytuacja. So…internet w bazie to rzecz pożądana i do niedawna wręcz niedostępna. Do działań zawodowych zawsze jast w biurze jakiś komputer z “państwowym” łączemi i szeregiem obostrzeń. Prywatnie pozostaje kawiarenka internetowa szumnie zwana “Klubem Żołnierskim”, gdzie i warunki nie całkiem swobodne (każdy chce na skype porozmawiać z rodziną) i czas ograniczony (godzina dziennie). Gdy więc pojawiła się możliwość instalacji interentu na swoim prywatnym laptopie, bez żadnych ograniczeń, w swoim własnym pokoju, za odpowiednią cenę – dlaczego nie skorzystać. I tak pewnego dnia na dachu pojawiła się antena-nadajnik, do tego switch i kabelki. I internet jest! I tak każdy nowo przybyły pojawia się w biurze Plutonu Remontowo Transportowego z zapytaniem: A skąd macie internet? Zazwyczaj otrzymywał wyczerpującą odpowiedź. Aż pewnego pięknego dnia miał miejsce dialog…

 

Żołnierze: A skąd macie internet?

Specjalistka: Przyszedł murzyn i złożył antenę!

Podobne wpisy

Brak komentarzy

Skomentuj artykuł