Czujecie to? Ja pierwszy raz poczułam w połowie sierpnia. Wróciłam z długiego weekendu i do pracy trzeb abyło pójść w butach za kostkę, a szyję opatulić chustko-apaszką. Teraz czuję to już bardzo – zakładam kurtkę. Wiatrem podszytą co prawda, ale jednak kurtkę. Jak tak dalej pójdzie, schowam do kartonu sandały i wtedy będzie wiadomo – PRZYSZŁA JESIEŃ.
3 komentarze
Niestety!
Ale jesień też ma swoje uroki!
Bożena cierpi niesłychane męki z tego powodu. 🙁
Jak Bożena planuje przetrwać najbliższe misiace?