Spokojnie, nie przerzuciłam się na w tym roku na czytanie wyłącznie poradników. Nie stałam się nagle frankofilką. Zwyczajnie zaintrygował mnie fanomen, a raczej stereotyp pięknej, szczupłej, modnej mieszkanki kraju na Sekwaną. W najbliżsyzm czasie nie wybieram się do ojczyzny Diora, dlatego też, aby zbadać sprawę, zdecydowałam się poczytać. Tym razme w tajniki życie Francuzki wprowadza nas Brytyjka, która po przeprowadzce z Lodnynu trafia na francuską prowincję. Zafascynowana zachowaniem, wyglądem i stylem swoich nowych koleżanek, przeprowadza szereg wywwiadów i spotkań, które pozwalają jej poznać fenomen. Jak szybko się przekonujemy, sekret piękna i szcześcia tkwi w drobiazgach. I tak, szczupła sylwetka nie jest zasługą drakońskich diet ale rozumnego konsumowania. Podobnie z ruchem – żadna rodaczka Chanel nie katuje się na siłowni. Owszem, rusza się ale spacerując, wybierając schody zamiast windy i rower, a nie samochód w drodze do pracy. W czym więc problem? Dlaczego my, przy takich samych zachowania nie odnosimy podobnych sukcesów? Mój wniosek – brakuje nam wiary w siebie i wytrwałości. Moje Drogie – zapraszam do lektury i życzę wytrwałości 🙂
Moja ocena: 8/10
2 komentarze
Gdzieś na gazeta.pl wisiał artykuł o zupełnie innym spojrzeniu.
@eldka – jestem go bardzo ciekawa, mogłabyś sobie przypomnieć, gdzie? 🙂