W Polsce taka instytucja to Urząd Statystyczny. W Afganistanie jest to Departament Statystyki działający na poziomie każdej prowincji (odpowiednich naszego województwa). Z racji zajmowanego stanowiska potrzebuję pewnych danych statystycznych. Nasz tłumacz, Afańczyk, poinformował mnie, że dostanę je na pewno w Departamencie Statystyki. Zorganizowano więc wyjazd.
Na miejscu w boiurze wyposażonym w stylu afgańskim (telewizor z filmem Bollywood, bukiet sztucznych kwiatów zawinięty w worek foliowy, metalowa koza na środku dywanu – nie spotkałam tutaj innego systemu grzewczego) czekał na nas starszy Pasztun. A oto fragnemt dialogu (z pomocą tłumacza, którego poniżej pomijam):
Ja: Jakiego typu danymi dysponujecie?
Urzędnik: Wszystkimi?
Ja: Naprawdę? A czy one są aktualne?
Urzędnik: Tak. Aktualizujemy je co roku.
Ja: Z którego roku są najświeższe?
Urzędnik: Z 2011.
Ja: Wow. Mogę zobaczyć?
Urzędnik: Tak.
Po czym wyjął z biurka cienutki segregator zapełnieony odręcznie zapisanymi notatkami….
Ja: A czy mogę zobaczyć dane z tych samych dziedzin ale z poprzednich lat. Interesuje mnie rok 2008.
Urzędnik: Nie.
Ja: Dlaczego?
Urzędnik: Bo my aktulaizujemy dane i mamy tylko najświeższe.
Ja: Aha……
Nie pytałam już czy poprzednie lata zginęły we wnętrzu rozgrzanej do czerwoności kozy.
1 Komentarz
Nie wiem czy dotrze do Ciebie wiadomość, ale jesli nie to zapraszam pod nowy adres fristerinne.blox.pl
pozdrawiam