Życiowo

cztery koła

13 lipca 2013

Dokładnie cztery, dwa bardzo rzadko. Zdecydowana większość Etiopczyków porusza się samochodami. Roweru jeszcze nie zobaczyłam, motocykl chyba jeden, riksz i temu podobnych pojazdów, nie uświadczysz.

Komunikacja publiczna (w stolicy) to autobusy, czerwono-żółte; taksówki, niebiesko-białe; busiki – z nalepionymi na tylnej szybie krzyżami.

Autobusy – nie jechałam, widziałam na ulicach. Mają oznaczenia – chyba nr linii; nie widziałam nigdzie przystanku. Ale chyba gdzieś są, bo w autobusach są ludzie.

Taksówki – najczęściej w opcji sypiąca się Toyota lub Łada. Niewątpliwie ich stan techniczny to spory minus. Plus? Stosunkowo tanie – dla przykładu, kurs 15 minutowy dla 2 osób to 4$, późno w nocy. W ciągu dnia jest taniej. Inny plus to wyłączność, jedziesz sobie sam z kierowcą. Dlaczego to takie ważne? Bo są jeszcze…

Busiki – kursujące po mieście z prędkością światła. Obsługa busa to kierowca i naganiacz. Kierowca prowadzi, naganiacz – przywołuje pasażerów. Wygląda to tak, że busik podjeżdża w miejsce, gdzie stoją ludzie, naganiacz osuwa boczne drzwi i wrzeszczy w jakim kierunku jedzie.  Chętnych – tylu ilu jest pakuje do środka, niezależnie od liczby miejsc czy w ogóle miejsca. Podróżujesz w opcji sardynka, do kolejnego miejsca, gdzie czekają ludzie. Płacisz – przy wysiadaniu; ile – dwie osoby, za 10 minut jazdy to koszt około 18 birrów czyli 1$



Podobne wpisy

Brak komentarzy

Skomentuj artykuł


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.