Siedzę sobie w pewnym wrocławskim centrum handlowym. Nie żebym jakiś wielbicielem takowych miejsc była – mają wygodne kanapy i szybkie WiFi, a ja mam jeszcze godzinę do kolejnych zajęć. A przede mną na siedzisku rozwala się nastoletnia para. Nie znam się oznaczeniach wiekowych, ale jakieś 17-18 lat mają. On się wyciągnął i próbuje przeglądać dodatek sportowy; ona też się wyciągnęła z gazetą ale czytanie nijak jej nie idzie. Z prostej przyczyny – za wszelką cenę próbuje zwrócić na siebie jego uwagę. A to pociągnie go za sznurek przy bluzie, a to buta mu rozwiązuje. On cierpliwie to znosi ale nie “odwzajemnia uczuć”. Ona lekko zrażona jego obojętnością zaczyna się przeciągać eksponując trzy opony na brzuchu. Pewnie to jeszcze troch potrwa. Co Wam to przypomina? Osobiście mam dwa skojarzenia:
1) godowe umizgi małp; nie pamiętam, który gatunek ale jeden na pewno właśnie tak się zachowuje
2) akcję w wykonaniu wieszako-dziecka (dziecko, które cały czas wiesza się po którymś z rodziców, ze szczególnym natężeniem na pory, kiedy to dany rodzic jest zajęty, najczęściej rozmową z innym dorosłym)
Pozostaje postawić pytanie – co z tego wyrośnie? Nie z “tego” chłopaka ale z właścicielki oponek, która nie brzydka i chyba nie głupia ale…jakaś taka wieszakowata?
1 Komentarz
Heheheh :), wiesz ja się przyznaję, że kiedyś lubiłam wieszać się takiemu jednemu na szyi, ale to było tylko od czasu do czasu :), tak w ramach przywitania, no i byłam starsza 😛