Zainspirowana wpisem maiyah zaczęłam zastanawiać się, co chciałabym zrobić, czego nie chcę, na co najwyższy czas, bez czego mogę się obejść, a co zrobić powinnam. Na pierwszy ogień idzie lista rzeczy zatytułowanych “chciałabym”:
– nauczyć się włoskiego, tak dobrze, żeby w oryginale przeczytać Orianę Fallaci i słuchać do woli – ze zrozumeniem – Erosa Ramazzotti
– skoczyć na spadochronie; sama nie w tandemie
– nauczyć się pływać..niestety…wstyd przyznać ale nadal nie potrafię
– pobiec w maratonie…no…wystarczy mi półmaraton…i nie muszę być wcale w pierwszej dziesiątce
– zrobić sobie “gap year” od życia, najlepiej w Afryce…
Trochę tego jest 🙂 Mam nadzieję, że życia wystarczy…
2 komentarze
dobrze jest to sobie głośno powiedzieć (co by się od życia jeszcze chcialo;)
teraz mocne postanowienie….i nie ma problemu:))
powodzenia!!
Dziękuję 🙂 A to dopiero początek…z czasem pewnie powstanie kolejna lista…