Prawdziwa przyjaciółka to ta, która bez zawahania powie Ci, że przytyłaś, masz odrosty,
a Twoja spódnica powinna już dawno trafić do pojemnika PCK. Nie jest to zbyt przyjemne zderzenie z rzeczywistością, niemniej jednak – bywa konieczne. Czasem, gdy akurat nie ma pod ręką przyjaciółki, przyda się kosmetyczka. I tak było w moim przypadku:
Ja: Pani Basiu, cellulit mi się znów zrobił. Straszny…
Pani Basia (bacznie przyglądając się moim udom): Eee…nie jest taki straszny…wystarczy kilka zabiegów bańką chińską i wszystko wróci do normy
Ja: Ale mi nie chodzi o uda…Ja mam cellulit tutaj (i tutaj wskazuję na wewnętrzną stronę ramienia)
Pani Basia: Aaaa…to?? Spokojnie, to nie cellulit. To tkanka tłuszczowa. Zwyczajnie tłuszczyk się Pani zebrał.
Wizyta u kosmetyczki zazwyczaj działa pozytywnie na samopoczucie (znikają zmarszczki, buzia nabiera świeżości itp.) W tym przypadku, niestety było zupełnie inaczej. Niby wyszłam z piękną hybrydą na paznokciach, ale świadomość posiadania nadmiernej tkanki tłuszczowej nie napawała radością. Co prawda ten “nabytek” nie pojawił się od tak,
w jednej sekundzie i już wcześniej był przeze mnie zauważalny. Niemniej jednak..postanowiłam upewnić się, czy aby kosmetyczka na pewno ma rację. A nóż się myli?…
Ostatnie wątpliwości rozwiała znajoma trenerka fitness. Pani Basia miała rację. To nie cellulit. Tego nie zwalczymy bańką chińską. Tutaj potrzebne są ćwiczenia. Jak to określiła trenerka: “Wiadro potu i po poduszeczkach nie będzie śladu”. O – czyli jest jakiś pozytyw. W przeciwieństwie do cellulitu, który możemy co najwyżej zredukować, tkankę tłuszczową możemy spalić. Co prawda będzie to okupione wspomnianym “wiadrem potu” ale nadzieja jest. Bierzmy się w takim razie do pracy.
Samego “tłuszczu naramiennego” trenować nie jesteśmy w stanie. Ale możemy wzmocnić mięsień, który tam się znajduje. Jest to mięsień trójgłowy ramienia. Jego ćwiczenie nie tylko pozwoli spalić tłuszcz ale też ładnie ukształtuje ramiona. A jak ćwiczyć? Spokojnie, nie musimy wyciskać ciężarów większych od siebie czy wymachiwać sztangą w siłowni. Ba, nie musimy nawet wychodzić do siłowni. Do ćwiczeń ramion wystarczą małe hantle,
a ćwiczyć możemy w domu. Cała aktywność polega na prostowaniu przedramienia
z hantlami. W moim przypadku są to obciążniki 1kg, do nabycia w każdym sklepie sportowym, moje kupiłam tutaj. Jeśli nie chcemy inwestować w “profesjonalny” sprzęt,
w tej roli świetnie sprawdzą się butelki z wodą (na początek polecam mniejszą objętość 🙂 )
Jak ćwiczyć?
Zaczynamy zawsze od pozycji wyjściowej czyli stajemy prosto,a w dłonie bierzemy obciążenie i zaczynamy- i tutaj kilka opcji, najlepiej przetestować zamiennie wszystkie:
- wyprostowane ręce opuszczamy wzdłuż ciała, a następnie powoli podnosimy uginając w łokciach i znów powoli opuszczamy;
- wyprostowane ręce odchylamy na boki i uginamy w łokciach, tak aby znalazły się równolegle do podłogi, następnie odginamy je do tyłu tak, jakbyśmy chcieli by łokcie zetknęły się na plecach; uwaga – w tym układzie ćwiczymy również mięśnie klatki piersiowej
- wyprostowane ręce znów idą wzdłuż ciała, i jak w pierwszym układzie podnosimy
z ugiętym łokciem, tym razem jednak na zmianę – lewa ręka ugięta, prawa prosta
i zamiana; - w obydwie dłonie bierzemy jeden ciężarek, ręce uginamy w łokciach i powoli przenosimy ciężar za głowę, wracam prostując ręce
Alternatywą dla ćwiczeń z hantlami mogą być pompki. To ćwiczenie nie wymaga użycia żadnego sprzętu. Wystarczy kawałek podłogi. Ważne aby ćwiczyć w wąskim ustawieniu (ramiona blisko siebie). Ułatwieniem będzie podparcie się na kolanach.
Wyposażona w taką wiedzę, z ciągle pobrzmiewającym w uszach głosem Pani Basi zabieram się do pracy. Nie spodziewam się oczywiście natychmiastowych zmian widocznych na pierwszy rzut oka ale – by jednak mieć świadomość osiąganych postępów – najpierw mierzę obwód ramion. Nigdzie nie znalazłam tabeli w prawidłowymi wymiarami, nie wiem, czy moje 29 cm woła już o pomstę do nieba ale fakt, że wygląda nieestetycznie – motywuje do działania.
Świetnym uzupełnieniem ćwiczeń będzie oczywiście nordic walking i biegania czy jazda na rowerze ale to tym w najbliższym czasie.
A jak u Was wygląda kwestia “cellulitu na ramionach”? Też macie ten problem? A może już się z nim uporałyście?
Brak komentarzy