Irytują Was? Mnie też, szczególnie gdy dzwonią po raz setny z tą samą ofertą. Idealnym rozmówcą – nieświadomie – jest dla nich Babcia Cytrynowa. Kto czyta, ten wie, kim jest Cytryna; siłą rzeczy – Babcia Cytrynowa też nie jest obca. Babcia Cytrynowa z racji wieku większość czasu spędza w domu, dbając o rodzinne więzi i zapewnienie wszelkich wygód rodzinie. Posiada telefon stacjonarny, co czynią ją łatwym łupem dla telemarketerów. Uczulona przez pozostałych członków rodziny, nie wchodzi z dzwoniącymi w żadne układy. A tak wyglądała jedna z jej ostatnich rozmów.
– Tak słucham…. Ja niczego nie podpisuję, wszystkim się syn zajmuje. Wszystko jest na niego. On teraz jest w pracy. Bardzo ciężko pracuje. I nie wiem, kiedy wróci. A ja już obiad przygotowałam. I ziemniaki, i żurek. A jego jeszcze nie ma. Ja się na niczym nie znam; to wszystko na niego jest. A tu wszystko stygnie. Ile można pracować?!!? Ma co prawda nienormowany czas pracy; teraz nawet w soboty chodzi. I wszystko wystygnie. Nie, no ja nie rozumiem, ile można pracować! I na niczym się nie znam; wszystko jest na niego. On teraz jeszcze w pracy jest. To li wszystko wystygnie – i ziemniaki, i żurek…Niczego nie podpisuję… No…dziękuję…do widzenia.
4 komentarze
Babcia jest rewelacyjna 🙂
Żałuję, że wcześniej tego nie doczytałam, bo akurat przed południem znajoma blogowa z innego portalu opisywała sytuację, gdzie wrobiono w nowe warunku umowy jej rodziców! Miałabym recepte, jak nic! :-))))
Doskonaly sposób. Może ja tez tak zacznę 😉 ( cześć – ja Cię już długo czytam, tylko się nie ujawniam).
Muszę zapytać Cytryny, czy metoda skuteczna 🙂
@srokawgarsci – już wcześniej zauważyłam Twoje odwiedziny; nic się nie ukryje!