Jestem po lekturze teksu “Ksenofobia”. Blogerka zastanawia się, jak to u nas jest z tą ksenofobią – jest czy jej nie ma? Kochamy wszystkich wokół naprawdę czy tylko na pokaz. Tak jak ostatnio, w przypadku Ukrainy – demonstrujemy jedność, solidarność i braterstwo, a chwilę wcześniej “żartujemy” z ukraińskich prostytutek. Jak to z nami jest naprawdę?
Ksenofobię przerabiałam na własnej skórze. Z racji wyboru studiów – historia i kultura Żydów. Trafiłam tam trochę z ciekawości, trochę mnie z przypadku. Jedno jest pewne – nie żałuję. A jak było z tą ksenofobią (a może antysemityzmem) w tym przypadku. Było tak:
X: Guzikowianka, a co Ty studiujesz?
Guzikowianka: Judaistykę.
X: Co?…
Guzikowianka: Judaistykę czyli historię i kulturę Żydów
I tutaj reakcje były różne:
– odpowiedź bezpieczna czyli “Aha”
– cisza
– odpowiedź troskliwa: “Ale nie jesteś Żydówką?”
– delikatne sondowanie: “Jesteś Żydówką? To znaczy ja nic do Żydów nie mam!!!…”
Zawsze, zgodnie z prawdą odpowiadałam, że nie jestem. I teraz żałuję – że nie zobaczyłam tych bezcennych min i prób tłumaczenia i wyjaśniania. No bo my, Polacy nie jesteśmy przecież ksenofobami. Do momentu bezpośredniej konfrontacji
7 komentarzy
ależ ciekawe studia! oto moja reakcja 😉
@jol-ene…wyłamujesz się z reguły!!! 😛
Zawsze mialam wrazenie, ze zeby “podpasc” w Polsce, wystarczy odwiedzic nasz piekny kraj w towarzystwie mlodszego od siebie, urodzonego w Tel Avivie, z dlugimi, czarnymi wlosami mezczyzny i nawet nie sugerowac, ze to jakis kuzyn, tylko, ze my sie kochamy. Bo przeciez on nie moze byc mlodszy od kobiety, nie moze byc z Izraela, jesli jest sie Polka, jesli sie kochacie, wypada wyjsc za maz, ale nie wypada wyjsc za niego za maz i powinien obciac duzo krocej wlosy (moze z wlosami cos sie zmienilo?). Pozdrawiam:)
Mnie już nawet to nie dziwi, kiedy udowadniano mi, że Hanna to żydowskie imię, dlatego dostałam na chrzcie Anna, a w domu i tak po żydowsku na mnie wołano!
a to jest jakaś sprzeczność – żarty z ukraińskich prostytutek przed i gesty pomocy i solidarności podczas “Majdanu”? mam wciąż skojarzenia ze starym dobrym “stanem liminalnym” i communitas, który teraz trwa w Polsce i podczas którego oczywiście różnice się zacierają – a który z definicji jest chwilowy albo dotyczy grup będących raczej na marginesie. będzie stabilizacja na Ukrainie – będzie więcej ksenofobii (która i tak częściowo wciąż ma się dobrze mimo stanu liminalnego, tylko jakby cichnie)
wobec Żydów żyjących obecnie w Izrealu nie ma raczej szans na taki masowy zryw współczucia i solidarności
Gdybyśmy się znali na żywo zasypałabym Cię pytaniami o Twoje studia i słuchałabym z rozdziawioną buzią :))
@missjonash – miło mi to słyszeć; na początek zapraszam do email’owej rozmowy: [email protected]