Kolejna książka z gatunku bajkowych.
W antykwariacie wybucha pożar, który doszczętnie niszczy całe wnętrze poza jedną rzeczą – portretem płaczącego chłopca. Obraz ten “przeżył” już kilka pożarów, a co gorsze – wszystkie wywołał. Przynajmniej tak wieść gminna niesie. Dlaczego nie niszczy mieszkania pragmatycznej i trzeźwo patrzącej na świat Danielle? Kim jest sportretowany chłopiec? I dlaczego niszczy właśnie ogniem?
Odpowiedzi na pytania wyłaniają się powoli – ze splątacnych losów współczesnych i historycznych bohaterów. Z zaskoczeniem odkryłam, już po lekturze, że autorka jest Polką. A szkod, bo przez to ta magiczna książka nigdy nie trafi do zgranicznych bibliotek.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy